Giro po 10. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 10. etapie Giro d´Italia

Drukuj

Każda okazja jest dobra, żeby urwać kilka sekund rywalom. A styl, w jakim zrobił to Danilo Di Luca z pewnością zachwycał. Na najdłuższym, lecz teoretycznie takim, na którym trudno było urwać czas rywalom etapie, Di Luca nadrobił 30 sekund, które mogą mieć kolosalne znaczenie, jeśli chodzi o końcową klasyfikację generalną.

Każda okazja jest dobra, żeby urwać kilka sekund rywalom. A styl, w jakim zrobił to Danilo Di Luca z pewnością zachwycał. Na najdłuższym, lecz teoretycznie takim, na którym trudno było urwać czas rywalom etapie, Di Luca nadrobił 30 sekund, które mogą mieć kolosalne znaczenie, jeśli chodzi o końcową klasyfikację generalną.
„Ten etap był podobny do Liege – Bastogne – Liege, pasował mi idealnie” – powiedział zwycięzca etapu oraz L-B-L z 2007 roku. „Tego ranka miałem tylko 13 sekund przewagi [nad Lovkvistem], teraz mam o wiele więcej” – mówił po etapie Włoch, który ma teraz 1.20 przewagi nad Denisem Mienszowem (Rabobank) „mam nadzieję, że wystarczy na [czwartkową] czasówkę” – stwierdził.

Słów pochwały nie szczędził Di Luce wielki mistrz Eddy Merckx, któremu jazda Killera bardzo się spodobała – „Jeśli utrzyma koszulkę [lidera] po czwartkowej czasówce, ma wielkie szanse na zwycięstwo” – przyznał Belg, pięciokrotny zwycięzca Giro d’Italia. „Jednak moim faworytem nadal jest Leipheimer. Może sporo odrobić na czasówce, no i ma Armstronga do pomocy, który jedzie coraz lepiej” – przyznał.

Wspaniała jazda Di Luki, a raczej jego atak zaskoczyły nieco jego rywali. „Chcieliśmy spróbować jakiejś akcji na ostatnim wzniesieniu, jednak Di Luca zrobił to po prostu lepiej” – przyznał Ivan Basso (Liquigas), który na tym etapie stracił do rywala 29 sekund i obecnie jest siódmy, z 2.30 straty.

Na uwagę zasługuje także jazda Stefano Garzellego, który uciekał przez ponad 100 km, chcąc zapewne powtórzyć wyczyn Fausto Coppiego z 1949 roku. „Gdy przejeżdżałem szczyt Sestriere z przewagą ponad 6 minut, myślałem, że mi się uda” – powiedział kolarz Acqua e Sapone, jednak stwierdził, że profil tego etapu nie sprzyjał jego ucieczce – „straciłem bardzo dużo na zjeździe [z Sestriere], a w końcówce musiałem zapłacić za swoje wcześniejsze akcje” – dodał Garzelli, który i tak zdołał się utrzymać w jednej z czołowych grupek po tym, jak został doścignięty, czym zachwycił wielu kibiców i komentatorów. „To była dobra akcja, na pewno będę jeszcze próbował” – zapowiedział zwycięzca Giro z 2000 roku.

Niestety przed tym etapem doszło do bardzo przykrego wypadku. Jeden z motorzystów zginął w wypadku, który miał miejsce jeszcze przed startem. Fabio Saccani miał 69 lat i był jednym z najdłużej pracujących kierowców w kolumnie Giro. Był to jego 33. wyścig (11 razy brał także udział w TdF). Saccani był kierowcą Roberto Bettiniego, jednego z fotografów wyścigu.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 10. etapie:
Klasyfikacja generalna – Danilo Di Luca (LPR)
Klasyfikacja punktowa – Danilo Di Luca (LPR)
Klasyfikacja górska – Stefano Garzelli (Acqua & Sapone)
Klasyfikacja młodzieżowa – Thomas Lovkvist (Columbia-Highroad)
Klasyfikacja drużynowa – Astana

Z wyścigu wycofał się Ronny Scholz (Team Milram)

Foto: Fotoreporter Sirotti dla bikeWorld.pl