Zamiast kolejnego sukcesu ekipy Serramenti PVC Diquigiovanni – wygrana młodego Norwega z Columbii. Alessandro Bertolini chciał powtórzyć wczorajszy sukces swojego kolegi z drużyny, Scarponiego, jednak przeszkodził mu w tym Edvald Boasson Hagen.
Bertolini to, oprócz Hagena, z pewnością jeden z bohaterów tego etapu. Włoch najpierw uciekał samotnie przez kilkadziesiąt kilometrów by potem, gdy już został doścignięty przez niewielką grupkę, zacięcie walczyć na finiszu. Dla nas z kolei bardzo miłym akcentem była ucieczka Bartosza Huzarskiego, który wraz z trzema innymi kolarzami uciekał przez 200km.
„Z każdym dniem czuję się coraz lepiej” – powiedział na mecie Bertolini, „na zjeździe powiedziałem Simoniemu, żeby trzymał się mnie, jednak postanowiłem zaatakować. To był trudny zjazd, więc tym lepiej dla mnie, udało mi się trochę zyskać” – powiedział pomocnik Simoniego. „Wiem jak smakuje zwycięstwo na Giro [Bertolini wygrał w ubiegłym roku], więc jeszcze będę próbował” – zapowiedział.
Z kolei zwycięzca etapu, Edvald Boasson Hagen (Columbia – Highroad) stwierdził, że takie finisze pasują mu idealnie – „potrafię finiszować z niewielkiej grupy, dzisiaj mój finisz był naprawdę świetny. To moje pierwsze Giro i nie wiem jak sobie poradzę i w czym będę naprawdę dobry”. Młody Norweg zna jednak swoje miejsce w szeregu i już teraz zapowiedział, że w niedzielę, na 9 etapie (całkowicie płaskim) będzie pracować dla swojego lidera – „w niedzielę, w dniu moich 22. urodzin, będę pracował dla Marka Cavendisha, który ma spore szanse na zwycięstwo” – stwierdził Hagen.
W nieco zmienionych strojach wystąpili dziś kolarze Astany, którzy protestowali przeciwko działaniom swoich sponsorów, którzy od kilku miesięcy zalegają z pieniędzmi dla ekipy Johana Bruyneela. „Nie będziemy udawać, że wszystko jest w porządku, gdy nie jest” – powiedział Bruyneel. Jedynym kolarzem, który jechał w „starej” koszulce, ze wszystkimi logo sponsorów, był Kazach Andrey Zeits. Pozostali kolarze jechali w "wyblaklych" koszulkach, na których logo sponsorów było wytarte.
Danilo Di Luca (LPR), właściciel maglia rosa, stwierdził, że jak na razie jest spokojny o swoją koszulkę – „myślę, że do 12. etapu [czasówki] nie będzie żadnych poważnych ataków” – twierdzi Włoch. Być może Di Lukę spotka „niespodzianka” w postaci ataku na górzystym 10. etapie, z metą w Pinerolo.
Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 7. etapie:
Klasyfikacja generalna – Danilo Di Luca (LPR)
Klasyfikacja punktowa – Danilo Di Luca (LPR)
Klasyfikacja górska – Danilo Di Luca (LPR)
Klasyfikacja młodzieżowa – Thomas Lovkvist (Columbia-Highroad)
Klasyfikacja drużynowa – Columbia-Highroad
Z wyścigu wycofał się Jesus Del Nero (Fuji-Servetto)
Foto: Fotoreporter Sirotti dla bikeWorld.pl
Giro po 7. etapie
Wypowiedzi i komentarze po 7. etapie Giro d´Italia
Zamiast kolejnego sukcesu ekipy Serramenti PVC Diquigiovanni wygrana młodego Norwega z Columbii. Alessandro Bertolini chciał powtórzyć wczorajszy sukces swojego kolegi z drużyny, Scarponiego, jednak przeszkodził mu w tym Edvald Boasson Hagen.