Belgowie murem za Boonenem

Szef Belgijskiego Związku krytykuje zamiary UCI

Drukuj

Szef Belgijskiego Królewskiego Związku Kolarskiego (RLVB) wyraził zaniepokojenie działaniami UCI, które zmierza do zawieszenia Toma Boonena ze względów dyscyplinarnych.

Szef Belgijskiego Królewskiego Związku Kolarskiego (RLVB) wyraził zaniepokojenie działaniami UCI, które zmierza do zawieszenia Toma Boonena ze względów dyscyplinarnych.
W kwietniu tego roku Boonen został po raz trzeci już złapany na stosowaniu kokainy. Według przepisów Światowej Agencji Antydopingowej kolarza Quick Step nie można zawiesić, gdyż kontrola nie była przeprowadzona w trakcie zawodów.

Międzynarodowa Unia Kolarska jest jednak mocno rozzłoszczona postawą Belga i postanowiła wszcząć przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne. „W związku z kontrolą (…), która wykazała w organizmie Toma Boonena ślady kokainy, Pat McQuaid [przewodniczący UCI] postanowił skierować sprawę do komisji dyscyplinarnej” – brzmi komunikat Unii.

Z takim zachowaniem nie godzi się Laurent De Backer, przewodniczący RLVB, który uważa, że zachowanie UCI jest bardzo nie w porządku – „to kopanie leżącego” – twierdzi, „Unia, zamiast pomóc Boonenowi, chce go dobić” – uważa de Backer, który w tej sprawie już rozmawiał z przedstawicielami UCI.

Podobnego zdania jest menedżer kolarza. „Czy mam wymienić nazwiska kolarzy, którzy w niedalekiej przeszłości znacznie szkodzili kolarstwu, a nie zostały wobec nich wyciągnięte żadne konsekwencje?” – pytał retorycznie Paul De Geyter, „jak widać, niektóre przepisy stosowane są wybiórczo” – dodał.

Na podstawie przepisów antydopingowych i kodeksu etycznego Unia może zawiesić Boonena, jeśli stwierdzi, że ten działa na szkodę wizerunku kolarstwa. Trzykrotnemu zwycięzcy Paryż – Roubaix grozi od miesiąca do pół roku zawieszenia.