Giro po 5. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 5. etapie Giro d´Italia

Drukuj

Piąty etap Giro dItalia dał odpowiedź na kilka pytań, jakie stawiane były przed wyścigiem. Wiemy już, kto z faworytów będzie się liczył w walce o zwycięstwo. Wiemy też, w jakiej obecnie formie znajduje się Lance Armstrong.

Piąty etap Giro d’Italia dał odpowiedź na kilka pytań, jakie stawiane były przed wyścigiem. Wiemy już, kto z faworytów będzie się liczył w walce o zwycięstwo. Wiemy też, w jakiej obecnie formie znajduje się Lance Armstrong.
Na wczorajszym etapie, z metą na San Martino di Castrozza, trudno było o duże różnice czasowe w czołówce. Co innego dzisiaj. 25 km wspinaczki na koniec dnia pokazało, którzy kolarze, wymieniani przed wyścigiem w gronie faworytów, są w stanie spełnić pokładane w nich nadzieje.

Znakomicie ze swojej roli znów wywiązał się Sylwester Szmyd, którego praca na ostatnich kilometrach mocno uszczupliła peleton i przygotowała pole do ataku dla Ivana Basso.

Włoch jednak nie zdołał zgubić rywali, a etap padł łupem Denisa Mienszowa (Rabobank). Rosjanin jednak przyznał, że do Rzymu jeszcze długa droga - „teraz już wiemy, kto może wygrać Giro, jednak walka dopiero się rozpoczęła. Dzisiejszy etap miał kluczowe znaczenie dla układu klasyfikacji, więc trzeba było tam być” – powiedział zwycięzca etapu, który dzięki bonifikatom czasowym i sekundom na mecie awansował na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej.

Na pozycję lidera, mimo drugiej lokaty, wysunął się Danilo Di Luca, który jak do tej pory sprawia najlepsze wrażenie z czołówki. „Dzisiejszy etap był jednym z najtrudniejszych i najważniejszych podczas Giro, dzisiaj trzeba było być po prostu mocnym” – przyznał kolarz LPR. „Dobrze założyć koszulkę lidera, myślałem o tym już wczoraj. Teraz będziemy chcieli ją obronić” – dodał.

Gdy oczy wszystkich kibiców skierowane były na czołówkę, z tyłu walkę z czasem toczył Lance Armstrong, który odpadł od czołówki na ostatnich kilometrach. „Tak jak przypuszczałem, ten etap był ciężki, jednak strata trzech minut nie jest taka zła, biorąc pod uwagę moją formę” – powiedział Boss, który przed wyścigiem stwierdził, że strata dwóch minut do liderów byłaby zadowalająca.

Słabsza postawa Amerykanina daje więc pewność, że liderem Astany na GdI będzie Levi Leipheimer, który dzisiaj trzymał kontakt z czołówką i ukończył etap na 5. miejscu. Amerykanin także podkreślił, że dzisiejszy etap należał do bardzo ciężkich. „Takie tempo końcowych na końcowych kilometrach nam odpowiadało. My nie musieliśmy atakować” – mówił Leipheimer, odnosząc się do Ivana Basso, który mocno pracował tuż przed metą, „końcowe metry były jednak bardzo ciężkie. Mienszow czy Di Luca mają świetne przyspieszenie i trudno utrzymać ich tempo, dlatego starałem się ograniczyć straty i jechać swoim tempem” – stwierdził 4. kolarz w generalce.

Jutro faworyci będą mogli nieco odpocząć. Mimo dwóch sporych podjazdów na trasie, etap ten będzie szansą dla uciekinierów, bądź też, co dość prawdopodobne, sprinterów.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 5. etapie:
Klasyfikacja generalna – Danilo Di Luca (LPR)
Klasyfikacja punktowa – Alessandro Petacchi (LPR)
Klasyfikacja górska – Danilo Di Luca (LPR)
Klasyfikacja młodzieżowa – Thomas Lovkvist (Columbia-Highroad)
Klasyfikacja drużynowa – Astana

Z wyścigu wycofał się David Garcia Da Pena (Xacobeo Galicia)

Foto: Fotoreporter Sirotti dla bikeWorld.pl