Giro po 3. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 3. etapie Giro d´Italia

Drukuj

Wykluczenie z ubiegłorocznego Giro było dla Alessandro Petacchiego wielkim ciosem. Teraz Włoch nadrabia straty i udowadnia, że nadal jest jednym z najlepszych sprinterów w peletonie.

Wykluczenie z ubiegłorocznego Giro było dla Alessandro Petacchiego wielkim ciosem. Teraz Włoch nadrabia straty i udowadnia, że nadal jest jednym z najlepszych sprinterów w peletonie.
„Kiedy wygrywam, zawsze znajdujecie [dziennikarze] jakieś uzasadnienie, że wygrałem tylko dlatego, że kogoś nie było, że był kontuzjowany, a nie dlatego, że byłem najlepszy” – mówił po etapie Petacchi, który zarzucał dziennikarzom brak szacunku dla jego osiągnięć. „Cavendish to świetny sprinter, ale dziś go nie było. Byłem ja i byłem najmocniejszy i to się liczy” – dodał.

Jeśli chodzi o sam przebieg etapu Petacchi był bardzo zadowolony – „moja forma jest bardzo wysoka. Dobrze czułem się na podjazdach i pokazałem to na finiszu, który szedł lekko pod górę” – cieszył się z wygranej. Równie dużo radości sprawiła mu różowa koszulka lidera, którą Petacchi założył po raz siódmy w swojej karierze. „Cieszę się, ze znów będę jechał w maglia rosa” – mówił Włoch, jednak dodał, „bądźmy realistami, jutro ją stracę” – odniósł się tym samym do jutrzejszego, pierwszego górskiego etapu na Giro.

Tak jak trzeci etap był szczęśliwy dla kolarza LPR, tak o sporym pechu mogą mówić Mark Cavendish (Columbia – Highroad) oraz Christian Vande Velde. Ten pierwszy, do tej pory lider wyścigu, został zablokowany z tyłu peletonu po jednej z kraks, która miała miejsce na ostatnich kilometrach i stracił różową koszulkę.

Z kolei Vande Velde uczestniczył w niegroźnej z pozoru kraksie na 140 km. Amerykanin jednak długo nie podnosił się z ziemi, aż w końcu został przetransportowany do szpitala. Szczegółowe badania wykazały u kolarza Garmin Slipstream pęknięcia żeber, wstrząsu mózgu i naciągnięcia mięśni pleców, co oznacza dla niego kilka tygodni przerwy w treningach, a także znacznie komplikuje jego przygotowania do Tour de France.

Najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem z kolarzy, którzy przed wyścigiem zaliczani byli do faworytów jest Lance Armstrong, co dla samego Amerykanina może być małym zaskoczeniem, gdyż przed wyścigiem przyznawał, że nie czuje się w formie, aby stanąć na podium w Rzymie. Pierwszy test już jutro. „Jeśli będzie tam [na podjeździe pod San Martino di Castrozza] 20 gości, myślę, że będę wśród nich. Jeśli zostanie 5,może 6, mnie już tam raczej nie będzie” – opowiadał kolarz Astany, jednak dodał, że nie czuje żadnej presji, „jestem spokojny. Nikt nie oczekuje o e mnie, że jutro czy pojutrze zgubie wszystkich rywali. Będę jechał na luzie” – przyznał.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 3. etapie:
Klasyfikacja generalna
– Alessandro Petacchi (LPR)
Klasyfikacja punktowa – Alessandro Petacchi (LPR)
Klasyfikacja górska – Mauro Facci (Quick Step)
Klasyfikacja młodzieżowa – Tyler Farrar (Garmin-Slipstream)
Klasyfikacja drużynowa – Columbia-Highroad

Z wyścigu wycofał się Christian Vande Velde (Garmin-Slipstream)