Giro d’Italia obchodzi w tym roku piękny jubileusz stulecia. Takie święto stało się dla organizatorów okazją do przygotowania bardzo oryginalnej trasy.
Natomiast dla nas zanim przejdziemy do zapowiedzi 92 edycji jest sposobnością do przyjrzenia się bogatej historii jedynej imprezy, która choć pod pewnymi względami może rywalizować z Tour de France. Pomysł na Giro d’Italia narodził się w głowie Armando Cougnet szefa działu "kolarstwo" w mediolańskim dzienniku sportowym "La Gazzetta dello Sport". Przekonał do swej idei właściciela gazety Tullo Morganiego i redaktora naczelnego Eugenio Costamagnę. Stosowne ogłoszenie dali oni na pierwszej stronie "La Gazzetty" z dnia 7 sierpnia 1908 roku. Dzięki temu mediolański dziennik uprzedził podobne plany swego rzymskiego konkurenta "Corriere della Sera".
Sygnał do startu pierwszej edycji dano ciemna nocą 13 maja 1909 roku o godzinie 2:53 na rondzie Loreto w Mediolanie. Do walki wyruszyło 127 śmiałków, zaś trasa inauguracyjnej edycji liczyła sobie 2448,2 kilometra podzielonych na osiem etapów. Prowadziła ona z Mediolanu do Mediolanu przez kolejne takie miasta jak: Bolonia, Chieti, Neapol, Rzym, Florencja, Genua i Turyn. Pierwszym triumfatorem został Włoch Luigi Ganna, który niespełna dwa miesiące wcześniej wygrał też trzecią edycję klasyku Milano - San Remo. Ganna za swój triumf w Giro zainkasował 5.325 lirów z ogólnej puli nagród 25.000 lirów. Podczas gdy ostatni z 49 zawodników, którzy dotarli do mety dostał 300 lirów. Zarobki to były niemałe zważywszy na fakt, że prominentni pracownicy "LGdS" tzn. Costamagna i Cougnet zarabiali w owym czasie odpowiednio 150 i 120 lirów.
Do roku 1913 wyścig rozgrywano w systemie punktowym, który polegał na sumowaniu miejsc zajętych na poszczególnych etapach i klasyfikowaniu zawodników wedle zasady "im mniejsza suma punktów tym wyższe miejsce w generalce". Co ciekawe gdyby klasyfikowano ich na bazie realnych czasów do historii jako zwycięzca pierwszej edycji Giro przeszedłby Giovanni Rossignoli, zaś Ganna byłby tylko trzeci. Na oba sposoby drugi byłby Carlo Galetti, który oficjalnie wygrał dwie kolejne edycje z lat 1910-11. Natomiast w sezonie 1912 poprowadził on do zwycięstwa zespół Atala, kiedy to jedyny raz wyścig przeprowadzono w konwencji drużynowej (startowało czternaście na ogół 4-osobowych ekip). W 1914 roku po raz pierwszy "jednostką obliczeniową" na Giro stały się godziny, minuty i sekundy a nie punkty. Wyścig podzielono tylko na osiem odcinków, ale aż pięć z nich liczyło ponad 400 kilometrów. To wtedy rozegrano też najdłuższy w całej historii Giro etap o długości 430 kilometrów na trasie Lucca – Rzym. Nic dziwnego, że przy takich dziennych dystansach rekordowa była różnica czasu pomiędzy pierwszym a drugim zawodnikiem na mecie wyścigu. Alfonso Calzolari wyprzedził Pierino Albiniego aż o 1h 57:26!
Pierwszą międzywojenną edycję Giro w 1919 roku wygrał pierwszy z wielkich mistrzów włoskiego kolarstwa czyli "Campionissimo I" Costante Girardengo. Powtórzył on swój sukces w sezonie 1923, zaś ogółem w latach 1913-26 wygrał aż 30 etapów włoskiej wieloetapówki. Pierwszym trzykrotnym triumfatorem Giro został jednak Giovanni Bruneto dzięki zwycięstwom z lat 1921-22 i 1926. O dziwo ani razu na podium Giro nie stanął pierwszy włoski triumfator TdF czyli Ottavio Botecchia, który po piątym miejscu w 1923 roku skupił się na startach we francuskim Tourze. W połowie lat dwudziestych zaczęła tymczasem wschodzić gwiazda zawodnika, którego dokonania przyćmiły wyniki wszystkich asów międzywojnia, nie tylko tych rodem z włoskich szos. Późniejszy trzykrotny mistrz świata Alfredo Binda, jako pierwszy zdołał wygrać Giro aż pięciokrotnie w latach 1925, 1927-29 i 1933. W tym samym czasie zwyciężył na trasach aż 41 etapów, m.in. aż 12 razy triumfował w 1927 roku choć wyścig liczył sobie tylko 15 odcinków. Dominacja Bindy była na tyle przytłaczająca, iż w 1930 roku organizatorzy zapłacili mu równowartość nagrody przewidzianej dla generalnego zwycięzcy wyścigu (tzn. 22.500 lirów) po to by powstrzymał się od startu. Pod względem liczby generalnych zwycięstw Bindzie dorównali później tylko najwięksi czyli: Fausto Coppi w 1953 i Belg Eddy Merckx w 1974 roku. Natomiast etapowy rekord Bindy został minimalnie poprawiony dopiero w sezonie 2003 przez super-sprintera Mario Cipolliniego.
Era Bindy to również okres najliczniejszego peletonu na dziejach Giro. W latach 1926-28 startowało bowiem kolejno po 204, 258 i 298 zawodników! Oczywiście w obliczu maratońskich dystansów i kiepskich dróg wielu z nich wycofywało się na trasie wobec czego rekord frekwencji na mecie Giro jest znacznie młodszy i pochodzi z 1990 roku gdy do Mediolanu dotarło 163 kolarzy. Dekada lat trzydziestych przyniosła wyścigowi liczne „wynalazki”. W 1930 roku Giro po raz pierwszy opuściło kontynent i wystartowało z Sycylii, a dokładnie z Messyny. Rok później w peletonie Giro pojawiła się różowa koszulka lidera czyli "maglia rosa", której kolor pochodzi od barwy papieru na jakim do dziś wydawana jest "La Gazzetta". Jej pierwszym posiadaczem dzięki zwycięstwu na etapie Mediolan - Mantova stał się Learco Guerra, który całe Giro wygrał jednak dopiero w 1934 roku. Kolarz ten nazywany „Lokomotywą” w latach 1930-37 wygrał aż 31 odcinków tego wyścigu. W sezonie 1933 wprowadzono klasyfikacje górską, której pierwszym zwycięzcą został nie kto inny jak Binda. Aczkolwiek charakterystyczna "maglia verde" czyli zielona koszulka dla najlepszego górala została po raz pierwszy wręczona dopiero w sezonie 1974. Rekordzistą w tej dziedzinie pozostaje do dziś Gino Bartali z siedmioma sukcesami w latach 1935-37, 1939-40 i 1946-47. Kończąc górski wątek dodajmy, iż premię górską najwyższej kategorii imienia zmarłego w styczniu 1960 roku Fausto Coppiego po raz pierwszy rozegrano w 1965 roku na niebotycznej przełęczy Stelvio.
Na tym jednak nie koniec nowinek z lat trzydziestych. W sezonie 1933 rozegrano pierwszą czasówkę na 62-kilometrowym szlaku Bolonia – Ferrara, którą wygrał Binda. Trzy lata później organizatorzy zaproponowali kolarzom pierwszą górską czasówkę (cronoscalata), kiedy to 20-kilometrową wspinaczkę z Rieti na Monte Terminillo wygrał Giuseppe Olmo. Najdłuższą przedwojenną edycję Giro rozegrano w 1937 roku na trasie długości 3840 kilometrów podzielonych na rekordową liczbę 23 etapów. Tyle samo odcinków zaserwowano uczestnikom jeszcze tylko w latach 1969 i 1982, lecz rekordowy dystans pochodzi z 1954 roku i wyniósł 4337 kilometrów. W latach tak dwudziestych i trzydziestych Giro pozostawało domeną Włochów. Nie dość że żaden "stranieri" nie wygrał tego wyścigu do 1950 roku, to jedynie nielicznym udało się wdrapać na niższe stopnie generalnego podium. Jako pierwszy dokonał tego Belg Marcel Buysse, zajmując trzecie miejsce w 1919 roku. Rok później jego wyczyn skopiował Francuz Jean Alavoine. Przebił ich dopiero Belg Joseph Demuysere, który w latach 1932-33 ukończył Giro na drugich miejscach. Koniec lat trzydziestych należał do Gino Bartaliego (1936-37) oraz Giovanni Valettiego (1938-39). Ostatnią przedwojenną edycję Giro rozegrano już podczas II Wojny Światowej w 1940 roku i wygrał ją niespodziewanie młodziutki Fausto Coppi startujący w ekipie Legnano, nominalnie jako pomocnik (gregario) Bartaliego.
Historia Giro - era starożytna
Giro dItalia obchodzi w tym roku piękny jubileusz stulecia. Takie święto stało się dla organizatorów okazją do przygotowania bardzo oryginalnej trasy.