Lance Armstrong przyznał, że faworytem zbliżającego się Giro d’Italia jest Ivan Basso, który wraca na włoski wyścig po dwuletniej przerwie. Jeśli chodzi o formę samego kolarza Astany stwierdził, że jest ona daleka od ideału.
„Sporo mi brakuje do formy Basso, Leipheimera, Simoniego czy Cunego. Dlatego postanowiłem skupić się na pomocy Levi’emu [Leipheimerowi] i być może poszukam swojej szansy na jakimś górskim etapie lub podczas indywidualnej czasówki” – przyznał po zakończonym Tour of Gila Armstrong.
Pytany przez La Gazzetta dello Sport o swojego faworyta na włoski wyścig odpowiedział bez wahania – „Ivan Basso. Mówiłem to już wcześniej. Słyszałem też o jego formie podczas Giro del Trentino, gdzie był mocny” – stwierdził kolarz Astany, który w sobotę po raz pierwszy wystartuje w Giro.
Jego start był przez moment zagrożony, kiedy to złamał obojczyk podczas Vuelta a Murcia w marcu. Amerykanin zdołał jednak dojść do formy, jednak jak sam przyznał, kontuzja wykluczyła go z walki o zwycięstwo, co zapowiadał jeszcze w lutym. „Chciałem wystartować po wygraną. Gdybym miał trzy tygodnie więcej na przygotowania [po kontuzji] z pewnością byłbym teraz w gronie faworytów” – twierdzi 7-krotny zwycięzca Tour de France.
„Po upadku miałem chwile zwątpienia. Co ja tu jeszcze robie? Ale po kilku dniach na rowerze wróciła motywacja. Właśnie tego mi było trzeba” – stwierdził.
Armstrong: Basso jest faworytem
Amerykanin przed Giro d´Italia
Lance Armstrong przyznał, że faworytem zbliżającego się Giro dItalia jest Ivan Basso, który wraca na włoski wyścig po dwuletniej przerwie. Jeśli chodzi o formę samego kolarza Astany stwierdził, że jest ona daleka od ideału.