Wczorajszy Paryż – Roubaix Filippo Pozzato ukończył jedynie za Tomem Boonenem. Mimo to drugie miejsce nie zadowoliło kolarza katuszy, który był wyraźnie zawiedziony swoim wyścigiem.
„Zdaję sobie sprawę, że ten wyścig to moja stracona szansa, gdyż mogło być lepiej” – mówił o swoim drugim miejscu Pozzato, „myślę, że miałem też trochę pecha. Gdyby nie upadek Flechy byłaby szansa dojść Boonena, jednak on był dziś najmocniejszy z nas” – przyznał kolarz Katusha. „Na pewno drugie miejsce to stracona szansa. Jestem zawiedziony” - stwierdził.
Podobnie jak z przebiegu wyścigu, tak samo z zachowania kibiców Pozzato nie był zadowolony. Twierdzi on, że wyraźnie faworyzowali Toma Boonena – „kilka razy zostałem opluty i oblany piwem. Na szczęście nic strasznego mi się nie stało, jednak nie potrafię zrozumieć dlaczego tacy idioci wychodzą oglądać wyścig” – denerwował się kolarz Katusha.
„Może Boonen miał trochę łatwiej w końcówce, bo przed nim jechało kilka motocykli, ale w ostatecznym rozrachunku to on był najmocniejszym kolarzem tego dnia” – uważa Włoch, dla którego wczorajsze drugie miejsce jest najlepszym w historii swoich startów w Piekle Północy.
Pozzato: Boonen był piekielnie mocny
Echa Paryż - Roubaix
Wczorajszy Paryż Roubaix Filippo Pozzato ukończył jedynie za Tomem Boonenem. Mimo to drugie miejsce nie zadowoliło kolarza katuszy, który był wyraźnie zawiedziony swoim wyścigiem.