Z pewnością nie tak wyobrażał sobie początek sezonu Chris Horner. Kolarz Astany podczas Tour of California doznał poważnej kontuzji kolana , a na czwartym etapie Vuelta al Pais Vasco uczestniczył w groźnej kraksie.
Jeszcze w lutym, podczas ToC Horner na jednym z etapów doznał kontuzji kolana, która wykluczyła go z treningów i wyścigów na kilka tygodni. Podczas upadku jedna z kości w jego kolanie pękła, co skutkowało sporą opuchlizną i trudnościami z chodzeniem.
Horner jednak dość szybko wrócił do treningów i w Bend, gdzie mieszka, przygotowywał się do startów w Europie. Jak sam przyznawał, formę miał dobrą, jednak wtedy przydarzyła mu się kolejna kontuzja.
Na czwartym etapie VaPV, na jednym ze zjazdów Horner uczestniczył w kraksie i mocno się poobijał, a najbardziej ucierpiał jego nadgarstek, co do którego było podejrzenie, że jest złamany. Kolarz Astany może jednak mówić tez o sporym szczęściu, gdyż mało brakowało, a dosłownie prześlizgnąłby się pod barierkami i wpadł do rzeki.
„Pierwsze prześwietlenia [zrobione zaraz po wypadku, jeszcze w Hiszpanii] nie wykazały żadnych złamań, jednak musimy poczekać, ponieważ czasem na prześwietleniu pewne rzeczy widać dopiero po zejściu opuchlizny” – powiedział lekarz Astany, Pedro Celaya. Kolejne badania Horner przejdzie już w USA, dokąd udał się od razu po wczorajszym etapie.
Dyrektor sportowy Astany, Sean Yates uważa, że jeśli pierwsze diagnozy się potwierdzą i nadgarstek Hornera „będzie w porządku”, to kolarz wystartuje zapewne w rozpoczynającym się 9 maja Giro d’Italia, gdzie z pewnością będzie jednym z ważniejszych kolarzy w drużynie. „Chris jest teraz w świetnej formie, wszystkie ucieczki [na VaPV] kasował bez problemu. Szkoda, że będzie musiał trochę odpocząć” – stwierdził Yates.
(nie do końca) pechowy Horner
Kolarz Astany z kolejną kontuzją
Z pewnością nie tak wyobrażał sobie początek sezonu Chris Horner. Kolarz Astany podczas Tour of California doznał poważnej kontuzji kolana , a na czwartym etapie Vuelta al Pais Vasco uczestniczył w groźnej kraksie.