Torowy Puchar Świata #5. Dzień 1

W Kopenhadze rozpoczęła się piąta, ostatnia runda torowego Pucharu Świata. Na liście startowej znalazło się aż 240 kolarzy z 41 krajów, w tym 14 Polaków. Jest to ostatnia szansa na wywalczenie kwalifikacji do marcowych MŚ w Pruszkowie.
W zawodach startuje światowa czołówka kolarzy torowych. Do Kopenhagi przyleciało czternastu medalistów IO oraz siedmiu Mistrzów Świata. Jest to także pierwszy od dłuższego czasu start Brytyjczyka Chrisa Hoya, trzykrotnego złotego medalisty Igrzysk w Pekinie.

W piątek na torze Ballerup Super Arena rozegrano wyścig punktowy, sprint drużynowy i wyścig na dochodzenie mężczyzn, natomiast panie rywalizowały w scratchu, sprincie i tak samo, w wyścigu na dochodzenie.

W wyścigu punktowym jak zwykle już startował Rafał Ratajczyk. W swoim biegu kwalifikacyjnym, mimo bardzo dobrej postawy i trzech wygranych sprintów, zajął dopiero 10. miejsce (9 kolarzy zdołało nadrobić okrążenie nad rywalami), jednak wystarczyło to do awansu do finału. Niestety tutaj polak pojechał słabiej i zajął dopiero 21. Miejsce. Zwyciężył Kam Po Wong (Hong Kong), który zdołał nadrobić jedno okrążenie nad rywalami. Wyprzedził on Marcela Bartha z Niemiec oraz Czecha Milana Kadleca.

W kwalifikacjach sprintu drużynowego zwyciężyli Brytyjczycy z ekipy Team Sky +HD, wyprzedzając ekipę Cofidisu. 6. miejsce zajęli Polacy, w składzie Maciej Bielecki, Kamil Kuczyński i Łukasz Kwiatkowski, co jednak nie wystarczyło do awansu do finału. A tam ponownie najlepsi okazali się kolarze z Wysp Brytyjskich, którzy zdecydowanie pokonali Francuzów. W wyścigu o brązowy medal drużyna US Creteil pokonała Wielką Brytanię.

Kwalifikacje wyścigu indywidualnego na dochodzenie wygrał Taylor Phinney z USA, zawodnik Team Livestrong, drużyny młodzieżowej, której właścicielem jest Lance Armstrong. Młody Amerykanin zdecydowanie wyprzedził rywali, jako jedyny osiągając czas poniżej 1:10 . Jedyny Polak startujący w tej konkurencji, Jakub Średziński, zajął 15. miejsce i odpadł z dalszej rywalizacji. W finale, gdzie zmierzyli się Phinney oraz Irlandczyk David O’Loughlin ponownie lepszy okazał się Amerykanin, który musiał się co prawda sporo namęczyć, żeby pokonać rywala, jednak ten ostatecznie nie ukończył wyścigu.

Dobrze w scratchu spisała się Małgorzata Wojtyra, która w swoim wyścigu kwalifikacyjnym zajęła drugie miejsce, wyprzedzając m.in. Ladę Kozlikovą z Czech oraz Kanadyjkę Tarę Whitten. Z drugiego wyścigu do finału awansowały m.in. Yumari Gonzalez Valivieso (Kuba) i Brytyjka Lizzie Armitstead. Edyta Jasińska zajęła 16. miejsce i nie przeszła kwalifikacji. W finale niestety Małgorzata Wojtyra rodaczka nie zanotowała już tak dobrego występu. Polka zajęła 9. miejsce, natomiast zwyciężyła młoda Brytyjka, Lizzie Armitstead, na finiszu wyprzedzając Verę Koedooder z Holandii i Andreę Wolfer ze Szwajcarii.

Nie było powodów do zadowolenia z wyniku Renaty Dąbrowskiej, startującej w sprincie. Polka zajęła dopiero 24. miejsce i odpadła już w pierwszej rundzie. Zwycięstwo przypadło kolejnej z Brytyjek, Victorii Pendleton, która już w kwalifikacjach prezentowała dobrą formę. Pendleton w finale gładko pokonała Clarę Sanchez z Francji, a w wyścigu o trzecie miejsce zacięty bój stoczyły Willy Kanis (Holandia) oraz Lyubov Shulika z Ukrainy. Ostatecznie to Shulika okazała się lepsza, pokonując Kanis 2:1 (Kanis w ostatnim biegu została przesunięta na drugie miejsce za zajechanie drogi przeciwniczce).

Wyścig indywidualny na dochodzenie zdominowała jedna zawodniczka. Holenderka Eleonora Van Dijk zwyciężyła zarówno w kwalifikacjach, jak i w wyścigu finałowym, zdecydowanie pokonując rywalki. Srebrna medalistka, Tara Whitten z Kanady, w finale straciła do niej prawie 3 sekundy. Brązowy medal przypadł w udziale Brytyjce Joanne Roswell z teamu 100% ME. 12 miejsce w tej konkurencji zajęła Edyta Jasińska.