Vuelta po 15. etapie.

Drukuj

Od początku trwania Vuelty kolarze Xacobeo Galicia mieli jedno zadanie - być widocznym. Kolarze tej ekipy kiedy tylko mogli zabierali się w ucieczki, Ezequiel Mosquera pokazał się z bardzo dobrej strony w górach, jednak dopiero dziś dopięli swego. David Garcia zachował najwięcej sił na ostatnich kilometrach i samotnie sięgnął po zwycięstwo - pierwsze dla swojej drużyny w historii startów w Wielkich Tourach

Od początku trwania Vuelty kolarze Xacobeo Galicia mieli jedno zadanie - być widocznym. Kolarze tej ekipy kiedy tylko mogli zabierali się w ucieczki, Ezequiel Mosquera pokazał się z bardzo dobrej strony w górach, jednak dopiero dziś dopięli swego. David Garcia zachował najwięcej sił na ostatnich kilometrach i samotnie sięgnął po zwycięstwo - pierwsze dla swojej drużyny w historii startów w Wielkich Tourach.

Po zakończeniu etapu uradowany Hiszpan przyznał, że przed startem właśnie w tym etapie upatrywał swojej szansy - „to chyba najwspanialszy dzień w moim życiu. Jeszcze przed wyścigiem upatrzyłem sobie ten etap do ucieczki”. Garcia podkreślił też, że to zwycięstwo jest tym ważniejsze dla jego drużyny i sponsora, po tym, jak wczoraj zostali (co podkreślał kilka razy Alvaro Pino, DS Xacobeo Galicia) potraktowani nie fair przez kolarzy Astany – „Bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa” – powiedział zwycięzca etapu. Równie dobrą informacją dla kolarzy Xacobeo jest fakt, że dziś sponsor drużyny zapowiedział przedłużenie umowy o kolejny rok.

Mniej szczęścia miał Jose Luis Arrieta (Ag2R), który tego dnia był jednym z najaktywniejszych kolarzy w ucieczce, kilka razy próbował odjeżdżać, jednak ostatecznie został doścignięty i zakończył etap na 11. miejscu. „Zawsze ciężko jest wygrać etap z ucieczki. Wiedziałem, że z kolarzy, którzy dziś uciekają nie jestem najszybszy, więc próbowałem odjechać wcześniej” – relacjonował Hiszpan, który przyznał, że ostatni podjazd był cięższy niż przypuszczano. „Z tyłu ruszyła pogoń, kolarze zgodnie współpracowali i zostałem doścignięty” – powiedział nieco rozgoryczony Arrieta.

Liderem po 15. etapie pozostał Alberto Contador. Kibicom Hiszpana mogło jednak nie być wesoło , kiedy to na jednym ze zjazdów kolarz Astany upadł. „Przednie koło wpadło w dziurę, no i przeleciałem” – powiedział niezbyt zmartwiony Contador, „to tylko lekkie zadrapania, pewnie będę musiał spać w innej pozycji” – dodał. Po raz kolejny podkreślił, że mimo prowadzenia nie zamierza lekceważyć rywali – „niektórzy twierdzą, że już wygrałem, ja po raz kolejny powtórzę, że do Madrytu jeszcze sporo kilometrów”. Contador jest w o tyle komfortowej sytuacji, że jego najbliższym rywalem w klasyfikacji jest jego kolega drużynowy, Levi Leipheimer.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 15. etapie:
Klasyfikacja generalna – Alberto Contador (Astana)
Klasyfikacja punktowa – Alberto Contador (Astana)
Klasyfikacja górska – David Moncoutie (Cofidis)
Klasyfikacja najaktywniejszych – Alberto Contador (Astana)
Klasyfikacja drużynowa – Caisse d’Epargne
Lantern Rouge - Dmitriy Muravyev (Astana)
Z wyścigu wycofali się: Patrice Halgand (Credit Agricole), Alessandro Ballan (Lampre), Juan Jose Haedo (CSC), Mauricio Ardila (Rabobank). Artu Gajek (Milram) został zdyskwalifikowany.

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj