Lance Armstrong, który niedawno ogłosił, że zamierza wrócić do peletonu, swoją decyzją mógł sprawić, że wielu innych kolarz, którzy postanowili zakończyć już kariery, pójdzie śladami Amerykanina i również wróci z kolarskiej emerytury, a o jej odłożeniu w czasie myśli Jose Rubiera.
Bliski podjęcia takiej decyzji jest zarówno Michael Boogerd jak i Joseba Beloki. Holender, który karierę zakończył w ubiegłym sezonie przyznał, że gdyby otrzymał konkretną ofertę, nie wahałby się z podjęciem decyzji – „jeśli jakaś drużyna się zgłosi, myślę, że bym wrócił. Jak tylko wznowiłbym treningi, szybko osiągnął bym optymalną formę. Nie wiem tylko, co na to moje kolano, przez które musiałem zakończyć karierę” – powiedział 36-letni Boogerd.
Beloki z kolei, który z powodu udziały w aferze Puerto nie długo nie mógł znaleźć drużyny, aż końcu postanowił zakończyć karierę, powiedział, że gdyby tylko mógł, wróciłby nawet jutro. „Gdybym tylko miał jakąś propozycję, przyjąłbym ją natychmiast. Nie byłbym tym samym kolarzem, co w roku 2002, czy 2003, ale myślę, że byłbym bardzo przydatnym pomocnikiem w górach” – stwierdził 2 kolarz Tour de France z 2001 roku.
Wiadomość o powrocie Armstronga ucieszył też innego Hiszpana, Jose Rubierę. Jeden z najwierniejszych przybocznych Armstronga był już bliski zakończenia kariery w tamtym sezonie, jednak dostał ofertę od Astany. Hiszpan odsunął decyzję o odejściu z peletonu o rok, jednak w świetle nowych informacji, zamierza się ścigać jeszcze przez kolejny rok i ,na co ma nadzieję, pomóc Armstrongowi w zwyciężyć w jeszcze jednej Wielkiej Pętli. O swoim powrocie Hiszpan wypowiada się z lekkim dystansem – „to zależy od kalendarza wyścigów, jednak jeśli Armstong chce wrócić, bardzo chciałbym być przy nim. Kolejny rok w peletonie nie byłby taki zły” – stwierdził Rubiera, który pomógł Armstrongowi odnieść pięć z siedmiu zwycięstw w TdF.
Szykują się kolejne powroty?
Lance Armstrong, który niedawno ogłosił, że zamierza wrócić do peletonu, swoją decyzją mógł sprawić, że wielu innych kolarz, którzy postanowili zakończyć już kariery, pójdzie śladami Amerykanina i również wróci z kolarskiej emerytury, a o jej odłożeniu w czasie myśli Jose Rubiera