Vuelta po 11. etapie.

Drukuj

Oscar Freire dzisiejszym zwycięstwem przypomniał o sobie kibicom kolarstwa. Wątpliwe, żeby ktokolwiek zapomniał o Hiszpanie, jednak Freire zrobił to w najbardziej odpowiednim momencie, dwa tygodnie przed Mistrzostwami Świata w Varese, co czyni go ponownie jednym z faworytów do mistrzostwa

Oscar Freire dzisiejszym zwycięstwem przypomniał o sobie kibicom kolarstwa. Wątpliwe, żeby ktokolwiek zapomniał o Hiszpanie, jednak Freire zrobił to w najbardziej odpowiednim momencie, dwa tygodnie przed Mistrzostwami Świata w Varese, co czyni go ponownie jednym z faworytów do mistrzostwa.

Na mecie kolarz Rabobanku powiedział, że był bardzo zadowolony ze swojej dzisiejszej jazdy – „to fantastyczna wygrana. Bardzo mnie podbudowała przed MŚ w Varese. Na finiszu zająłem dobrą pozycję, tuż za Boonenem. Moje nogi pracowały dziś perfekcyjnie, najlepiej od początku Vuelty” – relacjonował Freire. Mimo zwycięstwa Hiszpan studził nieco optymizm przed MŚ. „Start w Varese to mój główny cel, będzie jednak bardzo ciężko – Bettini i Vlverde są w bardzo dobrej formie i to oni będą faworytami” - dodał trzykrotny mistrz świata.

Po raz kolejny natomiast na trasie wielu kolarzy próbowało ucieczek, wśród nich jak zwykle bardzo aktywni Hiszpanie. Jednym z nich był Jose Lopez Gil (Andalucía-CajaSur), który wedle swoich obliczeń w tym sezonie uciekał przez 1290km. Dzisiejszej akcji nie zaliczy jednak do udanych, jako że wraz z dwójką innych kolarzy został doścignięty zaledwie 7km przed metą. „Dziś czułem się fatalnie” – powiedział Hiszpan. Z kolei jego rodak Serafin Martinez (Xacobeo Galicia), który również brał udział w ucieczce, był zadowolony z przebiegu etapu – „cieszę się, że próbowałem. Cała nasza trójka współpracowała, żeby dojechać do mety, jednak gdy tylko peleton postanowił nas gonić, nasza akcja szybko się skończyła”.

Nieco odmienne zdanie na temat dzisiejszego etapu mają dwaj faworyci wyścigu, Carlos Sastre (CSC – Saxo Bank) oraz Alberto Contador (Astana). Sastre twierdzi, że dziś, po raz kolejny już, etap był ciężki - „dziś znów było nerwowo, cały czas w górę i w dół i zmienny wiatr. Mimo to myślę, że ostatnie dwa dni były okazją aby nieco zregenerować siły przed zbliżającymi się górami”. Contador z kolei uważa, że ten etap był najspokojniejszy z dotychczasowych. „Jestem wypoczęty, chociaż ciężko wnioskować o formie po takich etapach” – odpowiadał Contador, pytany natomiast o dyspozycję.

Obaj kolarze wydają się wypoczęci i z optymizmem patrzą na nadchodzące górskie etapy, więc spodziewać się możemy wielu emocji.

Dziś na ostatnią pozycję w klasyfikacji generalnej spadł Dmitriy Muravyev (Astana). Viatcheslav Ekomiv, dyrektor ekipy nie ma zamiaru krytykować Kazacha. Wręcz przeciwnie, Rosjanin chwali Murayeva za swoją postawę – „Dimitri zasługuje na odpoczynek na ostatnich kilometrach. Cały dzień mocno pracuje z przodu, jeździ po wodę dla swoich kolegów – to naprawdę godne pochwały” – stwierdził Ekimov, który jeszcze niedawno sam pomagał Lance’owi Armstrongowi na trasie TdF.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 1 1. etapie:
Klasyfikacja generalna – Egoi Martinez (Euskaltel-Euskadi)
Klasyfikacja punktowa – Greg Van Avermaet (Silence-Lotto)
Klasyfikacja górska – David Moncoutie (Cofidis)
Klasyfikacja najaktywniejszych – Alberto Contador (Astana)
Klasyfikacja drużynowa – Caisse d’Epargne
Lantern Rouge - Dmitriy Muravyev (Astana)