Vuelta po 7. etapie.

Drukuj

7. etap Vuelta a Espana, mimo iż typowo górski, dość niespodziewanie zakończył się triumfem Allesandro Ballana, kolarza, który najlepiej czuje się podczas klasyków, a nie w wysokich górach. Swoją postawą Ballan udowodnił jednak, że na to zwycięstwo w pełni zasłużył, uciekając przez 215 km - najpierw w grupce, a ostatnie 15 km samotnie

7. etap Vuelta a Espana, mimo iż typowo górski, dość niespodziewanie zakończył się triumfem Allesandro Ballana, kolarza, który najlepiej czuje się podczas klasyków, a nie w wysokich górach. Swoją postawą Ballan udowodnił jednak, że na to zwycięstwo w pełni zasłużył, uciekając przez 215 km - najpierw w grupce, a ostatnie 15 km samotnie.

„Ciężko mi uwierzyć, że udało mi się wygrać etap i założyć koszulkę lidera. Założyłem sobie, że dziś będę jechał spokojnie, mając na uwadze zbliżające się MŚ. Na drugim podjeździe czułem się wyjątkowo dobrze, jednak i wtedy miałem wątpliwości czy się uda. Dopiero 3 km przed metą uwierzyłem, że mogę dziś wygrać” – powiedział na mecie zwycięzca etapu. Kolarz Lampre nie robi sobie jednak zbyt dużych nadziei na obronę złotej koszulki. „Jutro kolejny górski etap i nie wyobrażam sobie, abym mógł obronić pozycję lidera” – dodał Ballan, który ostatnie zwycięstwo zanotował rok temu, podczas Tour de Pologne. Śmiały atak Ballana pozwolił mu także na objęcie prowadzenia w klasyfikacji górskiej wyścigu.

Pierwszy górski etap był także sprawdzianem formy dla faworytów wyścigu. Z bardzo dobrej strony pokazał się Ezequiel Mosquera, który zajął drugie miejsce na etapie, atakując na końcowych kilometrach. „Faworyci pilnowali się wzajemnie, więc postanowiłem skorzystać z tej okazji i zaatakowałem. Z powodu mgły nie miałem jednak pojęcia jaka jest sytuacja na trasie. Nie wiedziałem, czy ktoś jest przede mną, czy ktoś mnie goni, po prostu jechałem swoim tempem” – opisał swój atak kolarz Xacobeo-Galicia, który aktualnie zajmuje 8. miejsce w klasyfikacji generalnej, tracąc do lidera 2.59.

„Chciałem sprawdzić formę” – powiedział z kolei o swoim ataku na ostatnich metrach Alberto Contador. Dzięki temu lider Astany zyskał nad rywalami 5 sekund. Mało, jednak może dawać do myślenia, jako że nikt nie ruszył za Hiszpanem - „5 sekund to niedużo, ale czułem się dobrze i chciałem sprawdzić nogę. Szkoda, że pogoda nam nie sprzyjała, bo można było pokusić się o jakiś atak wcześniej, tym bardziej, że drużyna spisała się dziś znakomicie” – chwalił kolegów zwycięzca Giro d’Italia.

Lekki kryzys przeżywał dziś natomiast Alejandro Valverde (Caisse d’Epargne). Hiszpan przyznał, że na ostatnim podjeździe całkowicie opadł z sił. „Pogoda była okropna, to dodatkowo pogorszyło moje samopoczucie. Jednak biorąc pod uwagę to, jak źle się dziś czułem, moja pozycja na mecie nie jest taka zła” – powiedział wcześniejszy lider wyścigu.

Jutro kolejny górski etap – znacznie krótszy (151km), lecz z trzema premiami 1. kategorii oraz jedną premią 2. kategorii.

Liderzy poszczególnych klasyfikacji po 7. etapie:
Klasyfikacja generalna – Alessandro Ballan (Lampre)
Klasyfikacja punktowa – Daniele Bennati (Liquigas)
Klasyfikacja górska – Alessandro Ballan (Lampre)
Klasyfikacja najaktywniejszych – Alessandro Ballan (Lampre)
Klasyfikacja drużynowa – Astana
Z wyścigu wycofali się: Carlos Barredo (Quick Step), Nicolay Trusov (Tinkoff), Stef Clement (Bouygues Telecom) i Volodymyr Diudia (Milram).