63. Vuelta Espana

Valverde przed kolejną szansą

Drukuj

<strong><font color="#ff6600">Vuelta odpoczywa. A raczej korzystając z szybkiej kolei przemieszcza się z Kastylii w Pireneje.</font></strong>

Vuelta odpoczywa. A raczej korzystając z szybkiej kolei przemieszcza się z Kastylii w Pireneje.W dniu przerwy mamy nowego lidera, ciekawą sytuację w klasyfikacji generalnej i duże oczekiwania w stosunku do, ciągle szerokiego, grona faworytów.

Valverde – jak zawsze atakuje
Ile to już razy Alejandro Valverde w pierwszym tygodniu wielkiego touru zachwycał swoją formą? Błyskotliwe finisze, nieco pechowych sytuacji i wyjście obronną ręką na pozycję sugerującą atak w wysokich górach. Bardzo dobra jazda drużynowa na pierwszym etapie dała znakomitemu Hiszpanowi szansę walki o złotą koszulkę lidera. Wykorzystał ją w pełni, wygrywając drugi etap. W ten sposób po raz kolejny potwierdził to, co już wiemy od dawna. Alejandro Valverde to najwyższych lotów kolarz klasyczny, rewelacyjny zawodnik na pagórkowate jednodniówki i takież etapy wielkich tourów. Umiejętności swoje pokazał jeszcze raz, na etapie szóstym, gdzie choć nie wygrał, walczył do ostatnich metrów z Paolo Bettinim i Philipem Gilbertem. Valverde nie jedzie jednak Vuelty po to, by wygrywać etapy. On ma wygrać cały wyścig. Krokiem do tego była jazda indywidualna na czas. Specjalność, którą lider Caisse d'Epargne w ostatnich miesiącach bardzo poprawił. 42,5km próbę pokonał bardzo dobrze, minimalizując straty do Leipheimera (od którego jest teoretycznie lepszy w górach) i zwiększając przewagę nad mocnymi góralami, którzy z kolei mają nad nim przewagę na podjazdach. Valverde ma więc świetną pozycję wyjściową do walki w kluczowej fazie wyścigu, pozostaje tylko pytanie, czy wytrzyma pozostałe dwa tygodnie w równie dobrej dyspozycji lub też, czy przewagę z pierwszej fazy Vuelty wystarczy mu by obronić się do ostatniego dnia zawodów.

Cunego – jak zawsze zawodzi
Lider ekipy Lampre po raz kolejny zawiódł. Uczestnictwo w kraksie na czwartym etapie i słaba jazda na czas dały Włochowi sześć minut starty po pierwszym tygodniu. Pozostało mu więc tylko walczyć o zwycięstwa etapowe i, być może miejsce w pierwszej dziesiątce. Przypomina się historia startów w hiszpańskiej Vuelcie choćby Gilberto Simoniego. Jeśli Cunego wygra na Angliru, jak to kiedyś uczynił jego starszy rywal/kolega, będzie ze startu rozliczony. Jak na razie bowiem „Mały Książę” rozczarował na całej linii. Od zwycięzcy Giro czy Lombardii oczekuje się więcej. Tymczasem po raz kolejny Cunego nie daje rady fizycznie lub psychicznie i dość wcześnie odpada z głównego nurtu rywalizacji. Jedyne co go usprawiedliwia, to fakt, że jest zawodnikiem ciągle młodym. 27 lat to wiek, w którym obecnie rzadko kiedy kolarze wygrywają wielkie toury. Być może Włoch znajdzie jeszcze receptę na powrót do walki o najwyższe cele, choć słowo „recepta” nie jest chyba w tym miejscu określeniem szczególnie szczęśliwym. Powinien się jednak spieszyć – cierpliwość sponsorów wcale nie musi być wieczna. Podobnie zresztą wygląda sytuacja starszego tylko o rok Alejandro Valverde.

Sastre – jak zawsze w cieniu
Liderem po jeździe na czas został Levi Leipheimer. W sumie nic dziwnego, ale dla Amerykanina, którego kariera na dobre rozpoczęła się właśnie w Hiszpanii to spore osiągnięcie. Jeszcze większym dokonaniem jest zdobycie złotej koszulki już dzień później przez Sylvaina Chavanella. Francuz z Cofidisu świetnie pojechał na czas a na etapie do Toledo dzięki bonifikatom objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Obaj ci zawodnicy prawdopodobnie nie obronią się jednak w górach przed świetnymi Hiszpanami. Carlos Satsre i Alberto Contador jadą póki co spokojnie i czekają na dalszy rozwój wydarzeń. Podczas czasówki stracili niewiele i prawdopodobnie atakować będą w Pirenejach. Pozycja Sastre nie jest co prawda tak komfortowa jak podczas Touru, gdzie miał do pomocy lub w zastępstwie dwóch innych liderów swojej grupy, ale i tak ma spore szanse na walkę o podium. Pełne pole manewru ma za to grupa Astana z Leipheimerem, Contadorem i Klodenem. Każdy z nich może wygrać ten wyścig, zatem sytuacja może być podobna jak w przypadku grupy CSC na Tour de France. Ponieważ do końca Vuelty nie będzie już płaskiej jazdy na czas, czekamy na dobrą jazdę Igora Antona, Ezequiela Mosquery czy Roberta Gesinka. O tym, kto będzie się liczył w walce o czołowe lokaty przekonamy się po weekendzie i pirenejskich etapach, które czekają na zawodników w najbliższych dniach.

Boonen – zaimponował jak za dawnych lat
Choć w przypadku dwudziestoośmioletniego zawodnika trudno mówić o „dawnych latach”, to jednak postawa Toma Boonena była w pierwszym tygodniu wyścigu imponująca. Fakt, wygrał „tylko” jeden etap, dwukrotnie dając się pokonać Daniele Bennatiego. Niestety nie został liderem wyścigu, chociaż bardzo chciał, ale jego postawa podczas jazdy na czas budzi najwyższe uznanie. Już dawno nie widzieliśmy sprintera, który tak zaciekle walczy o sekundy podczas długiej próby indywidualnej. Boonen pojechał tego dnia wszystko, co miał, próbując zmniejszyć stratę do lidera na tyle, by móc walczyć dzięki bonifikatom o złotą koszulkę. Było blisko, zabrakło kilkunastu sekund. Po koszmarnym lecie, gdy nie mógł wystartować w Tour de France ze względu na aferę „samochodowo – kokainową” Boonen wrócił na szosę niezmiernie umotywowany i pełen woli walki. Czyżby planował atak podczas mistrzostw świata i klasyku z Paryża do Tours? Jeśli tak – będzie miał wymagającego rywala w postaci wspomnianego już Bennatiego, Paolo Bettiniego (mistrz świata po raz kolejny jesienią prezentuje świetną dyspozycję wygrywając etap w Toledo) czy Filippo Pozzato. Mimo wszystko taka jazda i zaangażowanie w wykonaniu wielkiego mistrza budzi respekt. Czyżby „Tornado Tom” chciał wszystkim udowodnić, że nadal zależy mu na sportowej walce?

Co przed nami?
A właściwie przed kolarzami. Bardzo trudne dwa dni w Pirenejach: w sobotę królewski, 233km odcinek z metą w Andorze a w niedzielę równie trudny, choć krótszy z metą na Pla de Beret. W weekend zobaczymy, kto faktycznie jest mocny i prawdopodobnie pożegnamy się z kilkoma „papierowymi” faworytami. Czy powstaną znaczące różnice, raczej nie, na te trzeba będzie poczekać równo tydzień do mety na Angliru. Sporych emocji można się również spodziewać w poniedziałek – na górzystym, „klasycznym” etapie prawdopodobne będą harce Valverde. Po dwóch dniach spokojniejszych, gdzie do głosu znów dojdą sprinterzy, w czwartek szansę ataku dostaną górale. Drugi dzień odpoczynku przypada na piątek – dobę przed morderczą walką z Angliru.

Zwycięzcy etapów:
1. Liquigas; lider Filippo Pozzato
2. Alejandro Valverde (Caisse d'Epargne); lider Alejandro Valverde
3. Tom Boonen (Quick Step); lider Daniele Bennati (Liquigas)
4. Daniele Bennati
5. Levi Leipheimer (Astana); lider Levi Leipheimer
6. Paolo Bettini (Quick Step); lider Sylvain Chavanell (Cofidis)

Klasyfikacja generalna:
1 Sylvain Chavanel (Fra) Cofidis - Le Crédit par Téléphone 17.35.35
2 Levi Leipheimer (USA) Astana 0.10
3 Alejandro Valverde Belmonte (Spa) Caisse d'Epargne 0.26
4 Alberto Contador Velasco (Spa) Astana 0.57
5 Carlos Sastre Candil (Spa) Team CSC - Saxo Bank 1.37
6 Daniele Bennati (Ita) Liquigas 1.42
7 Jurgen Van Goolen (Bel) Team CSC - Saxo Bank 1.44
8 Juan Antonio Flecha Giannoni (Spa) Rabobank 2.01
9 Dominique Cornu (Bel) Silence - Lotto 2.06
10 Daniel Moreno Fernandez (Spa) Caisse d'Epargne 2.20
11 Igor Anton Hernandez (Spa) Euskaltel - Euskadi 2.27
12 Ezequiel Mosquera Miguez (Spa) Xacobeo Galicia 2.29
13 Alessandro Ballan (Ita) Lampre 2.30
14 Erik Zabel (Ger) Team Milram 2.35
15 Andry Grivko (Ukr) Team Milram 2.37

Klasyfikacja punktowa:
1 Daniele Bennati (Ita) Liquigas 63 pts
2 Alejandro Valverde Belmonte (Spa) Caisse d'Epargne 54
3 Tom Boonen (Bel) Quick Step 48
4 Greg Van Avermaet (Bel) Silence - Lotto 42
5 Erik Zabel (Ger) Team Milram 37
6 Sylvain Chavanel (Fra) Cofidis - Le Crédit par Téléphone 34

Klasyfikacja górska:
1 Jesus Rosendo Prado (Spa) Andalucía - Cajasur 17 pts
2 Manuel Ortega Ocana (Spa) Andalucía - Cajasur 7
3 Walter Fernando Pedraza Morales (Col) Tinkoff Credit Systems 7
4 Iban Mayoz (Spa) Xacobeo Galicia 6
5 José Antonio Lopez Gil (Spa) Andalucía - Cajasur 6

Klasyfikacja drużynowa:
1 Astana 52.32.35
2 Team CSC - Saxo Bank 0.42
3 Caisse d'Epargne 2.23
4 Gerolsteiner 3.00
5 Silence-Lotto 3.25
6 Quick Step 3.40
7 Tinkoff Credit Systems 3.55
8 Rabobank 4.08
9 Cofidis, le Credit Par Telephone 4.41
10 Euskaltel - Euskadi 4.58

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj