Tour wjeżdża w góry

Sprawdzian dla faworytów

Drukuj

<strong style="background-color: rgb(255,255,0)">Pięć dni zmagań za kolarzami. Pierwsza faza 95. Tour de France przyniosła wiele niespodziewanych rozstrzygnięć a już pierwszego dnia rywalizacja zakończyła się w sposób nieszablonowy.</strong>

Pięć dni zmagań za kolarzami. Pierwsza faza 95. Tour de France przyniosła wiele niespodziewanych rozstrzygnięć a już pierwszego dnia rywalizacja zakończyła się w sposób nieszablonowy.Jazda indywidualna na czas wstępnie ustawiła klasyfikację, teraz czas na poważniejszy sprawdzian: pierwszy finisz na podjeździe.

Zaskoczeni sprinterzy
Zaledwie jeden klasyczny finisz z grupy to bardzo niewiele jak na to, do czego przyzwyczaili nas kolarze w ubiegłych latach. Na cztery szanse peleton do rozegrania typowego sprintu wykorzystał tylko jedną. Już pierwszego dnia, ku zaskoczeniu niemal wszystkich, losy zwycięstwa decydowały się z grona niewielkiej grupy faworytów klasyfikacji generalnej! Lekko wznosząca się ku mecie szosa to było zbyt wiele dla rasowych sprinterów. Stefan Schumacher (Gerolsteiner) rozpoczął „zabawę” na kilkaset metrów przed metą, jednak końcówka należała do króla pagórkowatych klasyków. Alejandro Valverde (Caisse d’Epargne) skutecznie skontrował rywali, z którymi od kilku lat rywalizuje w kwietniu w Ardenach i sięgnął po żółtą koszulkę lidera. Pierwsza selekcja w tegorocznym Tourze pokazała, że niemal wszyscy faworyci są w wysokiej formie. Niemal nikt z zawodników wymienianych w gronie pretendentów do podium nie został z tyłu grupy. Dzień później sprinterzy mogli już rozegrać końcówkę wedle własnego uważania. Najmocniejszy był Thor Hushovd (Credit Agricole), ale zieloną koszulkę lidera zdobył, niespodziewanie drugi na mecie Kim Kirchen (Columbia). Luksemburczyk oddał ją Norwegowi dopiero po piątym etapie, ale jeśli będzie dobrze jechał w górach i nadal uczestniczył w finiszach, może być niespodziewanym rywalem dla sprinterów! Podobna rola może być udziałem Valverde, który dodatkowo może zbierać punkty na lotnych premiach górskich etapów. Walka o koszulkę lidera klasyfikacji sprinterskiej, w ostatnich latach równie ciekawa co o koszulkę żółtą, może być więc jeszcze bardziej interesująca!

Francuskie ucieczki
Trzeci etap, zaskakująco wcześnie, przyniósł zmianę lidera i zwycięstwo zawodnika z długiej ucieczki. Być może część w tym zasługi grupy Caisse d’Epargne, która wzorem USPostal postanowiła nie bronić żółtej koszulki, by nieco odpocząć przed wjazdem w góry. Uciekinierzy zasłużyli jednak na zwycięstwo i prowadzenie w wyścigu wolą walki i solidną praca przez cały etap. Samuel Dumulin (Cofidis), Roman Feillu (Agritubel), William Frischkorn (Karmin Chiplote) i Paolo Borghini (Barloword) walczyli do końca i dzięki temu dostali swoje pięć minut. Dumulin wygrał etap a ambitny sprinter Feillu został liderem wyścigu. Francuz wystartował jako ostatni do wtorkowej czasówki, ale 30km jazdy indywidualnej to było zbyt wiele by obronić żółtą koszulkę. Kolejną próbę wygrania etapu po całodziennej ucieczce podjęła na piątym etapie kolejna trójka Francuzów. Najbardziej zdeterminowany z nich, mistrz kraju Vogondy (FDJ), w desperackiej akcji bronił prowadzenia niemal do samej mety. Rozpędzony peleton, nerwowo rozprowadzany przez Team Columbia doścignął go raptem 100m przed „kreską” a najszybciej finiszował Marc Cavendisch.

Niemiecka niespodzianka
Stefan Schumacher nie jest złym czasowcem. Szczególnie dobrze zdarza mu się pojechać tego typu próbę liczącą około 30km. Mało kto spodziewał się, że Niemiec jest w stanie pokonać wybitnych specjalistów tej konkurencji, wygrać czasówkę podczas Tour de France i zostać liderem wyścigu. Co więcej, wiele wskazuje na to, że prowadzenie w klasyfikacji generalnej może utrzymać aż do Pirenejów. Zawodnik, który pokonuje takich czasowców jak Cancellara, Evans, Millar czy Menchov o ponad 20 sekund musi być w wyjątkowej dyspozycji. Równie, jeśli nie bardziej zaskakująca była podczas tej próby postawa Kima Kirchena. Choć jest mistrzem swojego kraju, druga lokata i zysk cennych sekund nad głównymi rywalami podczas etapu, który raczej miał przynieść straty tego zawodnika to spora niespodzianka. Z faworytów nie zawiedli w zasadzie tylko Evans i Menchov. Obaj, zgodnie z planem, nadrobili nieco czasu nad konkurentami i będą bronili tej przewagi w górach. Dobra jazda na czas była szczególnie ważna dla Menchova, który dzień wcześniej stracił ponad pół minuty, ponieważ do mety etapu dojechał w drugiej części podzielonego przez kraksę peletonu. Zaskoczeniem In minus jest natomiast postawa Alejandro Valverde, który kilka tygodni temu znakomicie jechał na czas podczas Dauphine Libere. Tym razem wszystko wróciło do normy. Hiszpan stracił do Evansa około minuty i tym samym ma powód do ataku na górskich etapach. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Damiano Cunego. On dla odmiany powinien być z minutowej straty do Australijczyka zadowolony. Największym przegranym pierwszej fazy zmagań jest z pewnością Ricardo Ricco. Lider Saunier Duval nie tylko został w drugiej grupie razem z Menchoven na etapie trzecim, to jeszcze na swoim poziomie (czyli fatalnie) pojechał czasówkę. W związki z tym traci już do Evansa blisko cztery minuty.

Najbliższe dni
Już we czwartek pierwszy poważny sprawdzian dla faworytów całego wyścigu. W Masywie Centralnym czekają na nich pierwsze większe podjazdy. Dwie premie górskie drugiej kategorii, w tym ostatnia na mecie sprawdzą dyspozycję czołowych górali peletonu 95. Tour de France. Finałowy podjazd do Super-Besse ma 11km długości, ale nie jest szczególnie stromy. Zależnie od nadanego przez peleton tempa, żółtą koszulkę może utrzymać Schumacher, albo też sięgnie po nią któryś z szybszych kolarzy specjalizujących się w klasykach. Naturalnym kandydatem na nowego właściciela maillot jeneau jest więc Kim Kirchen. Kolejne dwa dni to okazje dla ucieczek albo też zawodników „klasycznych”. Jeśli jednak faworyci dojdą do głosu na Super-Besse możemy być świadkami wysokiego tempa, ciekawej walki o sekundy bonifikat i ataków zawodników takich jak Kirchen, Valverde czy Cunego. Niedziela i poniedziałek to jedyne etapy pirenejskie. Ze szczególną niecierpliwością czekamy na poniedziałek i rozstrzygnięcia na Hautacam. Czy tam poznamy nowego zwycięzcę Touru, czy też przyjdzie nam czekać na poważne zmiany w klasyfikacji aż do Alp?

Klasyfikacja faworytów po pięciu etapach:

Stefan Schumacher – 0.21
Kim Kirchen – 0.09
Cadel Evans – 0.00
Denis Menchov +0.51
Stijn Devolder +0.57
Damiano Cunego +1.05
Alejandro Valverde +1.06
Andy Schleck +1.08
Samuel Sanchez +1.10
Carlos Sastre +1.22
Frank Schleck +1.47
Roman Kreuziger +2.08
Haimar Zubeldia +3.01
Ricardo Ricco +3.47

Plan etapów na najbliższe 5 dni:
Etap 6. Górzysty Czwartek10 Lipiec Aigurande > Super-Besse 195.5 km (podjazd do mety, premia 2kat.
Etap 7. Górzysty Piątek 11 Lipiec Brioude > Aurillac 159 km (2 premie 2kat, premia 3kat. 9km przed metą)
Etap 8. Płaski Sobota12 Lipiec Figeac > Toulouse 172.5 km (2 premie 3kat i 2 premie 4kat.)
Etap 9. Górski Niedziela13 Lipiec Toulouse > Bagnères-de-Bigorre 224 km (2 premie 1kat – przełęcze Peyresououdre i Aspin, meta na zjeździe)
Etap 10. Górski Poniedziałek 14 Lipiec Pau > Hautacam 156 km (2 premie HC, przełęcz Tourmalet i podjazd na metę)
Dzień Odpoczynku Wtorek 15 Lipiec Pau