Już wcześniej pisaliśmy, że Aleksander Vinokurov, kazaski kolarz, który był bohaterem jednej z afer dopingowych podczas ubiegłorocznego Tour de France, zapowiadał swój start na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Teraz, gdy Kazach wznowił treningi, jego zapowiedź została poważnie potraktowana przez UCI.
Międzynarodowa Unia Kolarska przyznała, że poczyni wszelkie kroki, by nie dopuścić Vinokurova do startu w Pekinie. UCI zaraz po decyzji Kazaskiego Związku Kolarskiego o rocznej dyskwalifikacji zamierzała odwołać się od tej decyzji do CAS, jednak wtedy nie podjęła żadnych kroków, jako że kolarz zapowiedział zakończenie kariery. Teraz jednak władze Unii zapowiadają, że zrobią wszystko, by Kazach nie wystartował na IO - "Jeśli okazałoby się, że Vinokurov rzeczywiście trenuje po to, by wrócić do peletonu, wtedy skierujemy sprawę do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu".
Vinokurov ma pełne poparcie swojej rodzimej federacji, która nie dość, że ukarała go zaledwie roczną dyskwalifikacją, to w dodatku zaliczyła mu na poczet kary okres, kiedy był zawieszony. Teraz władze związku nie ukrywają, że wiążą duże nadzieje ze startem ich kolarza w Pekinie.
UCI przeciwko Vinokurovowi.
Już wcześniej pisaliśmy, że Aleksander Vinokurov, kazaski kolarz, który był bohaterem jednej z afer dopingowych podczas ubiegłorocznego Tour de France, zapowiadał swój start na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Teraz, gdy Kazach wznowił treningi, jego zapowiedź została poważnie potraktowana przez UCI