91. Giro d´Italia

Fascynująca "Corsa Rosa"

Drukuj

<font color="#ffffff"><strong><span style="background-color: rgb(255,153,204)"><font color="#ff99cc" style="background-color: rgb(255,255,255)">Niezmiernie trudna trasa, lista startowa pełna gwiazd. Trzy tygodnie sportowych wrażeń. Tegoroczne Giro zapowiada się znakomicie.</font></span></strong></font>

Niezmiernie trudna trasa, lista startowa pełna gwiazd. Trzy tygodnie sportowych wrażeń. Tegoroczne Giro zapowiada się znakomicie.Oby tylko główni bohaterowie nie rozczarowali. 91. wyścig dookoła Włoch ma szansę pobić Tour de France 2003 i zostać najciekawszym wielkim tourem ostatniej dekady.

Dlaczego Giro?
W stosunku do francuskiego, włoski tour ma szereg zalet. Po pierwsze jest imprezą nieco bardziej skromną, bez ostentacyjnego, marketingowego zadęcia. Po drugie, Włosi, choć uparcie wspierają i promują swoje zespoły, przyznając dzikie karty ekipom z pogranicza elity, co roku zapraszają kilku ciekawych, mniej znanych zawodników, których gwiazda świeci najjaśniej właśnie podczas Giro a następnie mówi się o nich latami. Po trzecie wreszcie, trasa Giro d’Italia w każdym sezonie jest zmieniana, udoskonalana, a jej układ gwarantuje emocje do samego końca. Mając do dyspozycji wiele „kultowych” podjazdów, Włosi nie boją się poszukiwać i tworzyć nowe legendy. Obok „Marmolady” Stelvio, Gavii czy Mortirolo pojawiają się Plan de Corones, Tre Cime di Lavaredo czy Zoncolan, które budzą strach wśród najlepszych „górali”. Organizatorzy nie obawiają się presji ze strony zawodników czy UCI i co roku przygotowują trasę – kata, z morderczą końcówką w Dolomitach.

Dlaczego tegoroczne?
Wyścig znany z pojedynków sprinterów w tym roku zasadniczo zmienia charakter. Typowo płaskich odcinków będzie bardzo niewiele (zaledwie 5), za to w pierwszym tygodniu będziemy mogli podziwiać festiwal ucieczek, ataków i akcji znanych z wyścigów klasycznych. Trzy z pierwszych sześciu etapów kończy się na niewielkich podjazdach, kolejne trzy mają pagórki niedaleko przed metą. Zatem Paolo Bettini (Quick Step) i Davide Rebellin (Gerolsteiner) będą mieli co robić w walce o bonifikaty i różową koszulkę lidera. Z kolei faworyci klasyfikacji generalnej zmierzą się już pierwszego dnia podczas jazdy drużynowej na czas. Większe górskie emocje zaplanowano już na etapie siódmym (16.05, piątek), gdzie może zmienić się lider, który powinien utrzymać „Maglia Rosa” do etapu 10 (wtorek, 20.05), kiedy to rozegrana zostanie długa na 40km jazda indywidualna na czas. W drugim tygodniu przygotowano dwa typowo płaskie etapy, które będą tylko wprowadzeniem do najważniejszej części zmagań. Etap 14. (24.05, sobota) kończy się podjazdem do Alpe di Pampeago a 15. (25.05, niedziela) to królewski dzień z metą na słynnej „Marmoladzie” i kulotowymi podjazdami na Pordoi, San Pellegrino czy Giau w pierwszej części. Mimo niewielkiego dystansu (150km) będzie to jeden z najbardziej wymagających etapów ostatniej dekady! Gdyby tego było mało, dzień później na kolarzy czeka prawdziwa masakra. Podjazd na Kronplatz, jazda indywidualna na czas, w końcowej części po stromym na 24% szutrze! Przy tym podjeździe słynne Alpe d’Huez zapowiada się jak niegroźny karzeł…
Giro d’Italia nie byłoby tak fascynujące, gdyby nie walka do ostatniego dnia. Trzy ostatnie etapy to dwa ciężkie odcinki górskie oraz kończąca wyścig jazda indywidualna na czas (28,5km).
Sama trasa wyścigu to istne dzieło sztuki, zróżnicowana, ekstremalnie wymagająca a przy tym kompletna i nie stroniąca od nowości. 105km jazdy na czas, w tym etap jazdy drużynowej oraz podjazd, cztery odcinki z metą na górskich szczytach lub przełęczach, dwa Jakie przyniesie emocje, zależy głównie od zawodników a ci na starcie pierwszego etapu staną w doborowej grupie.


Kto ma coś do udowodnienia?
Jose Rujano (Caisse d’Epargne), Bradley McGee (CSC), David Zabrskie (Slipstream), Tadej Vajlavec (Ag2r), Emanuele Sella (CSF Navigare), Franco Pelizotti (Liquigas) czy Maurizio Ardila (Rabobank) to znakomici zawodnicy, mający na swoim koncie kilka świetnych rezultatów, ale, mimo swojego wieku, ciągle zaliczani do grona „wielkich nadziej”. Dla wielu z nich tegoroczne Giro to ostatnia szansa na przypomnienie o sobie lub udowodnienie, że warci byli podpisania wysokiego kontraktu. Szczególną uwagą przykuwa postać Jose Rujano. Filigranowy Wenezuelczyk po zdobyciu trzeciego miejsca, przez dwa lata nie potrfił odbudować swojej formy. Teraz w Caisse d’Epargne będzie stał w cieniu Dawida Arroyo, ale z szansami na jazdę na własne konto. Z kolei Brad McGee to kolejny świetny czasowiec „po przejściach”, który trafił do grupy Bjarne Riisa z nadzieją na odbudowanie formy. W jeszcze innym punkcie kariery jest David Zabriskie. Ten z kolei odszedł z CSC by być liderem nowego zespołu. Pierwszy raz będzie więc musiał zmierzyć się z presją ciążącą nad kapitanem ekipy i pokazać, że prócz jazdy na czas potrafi sobie radzić w górach. Z kolei Tadej Vajlavec po kilku sezonach spędzonych w Lampre, szuka swojej szansy jako lider słabszej ekipy. Czy jadąc na swoje konto będzie w stanie walczyć o czołowe lokaty na górskich etapach?

Mają coś do wygrania!
Pierwszy tydzień wyścigu oraz kilka dni przed morderczą końcówką w Alpach zostawiono na rywalizację… nie, nie sprinterów, choć ci będą również mieli okazję do pokazania swoich możliwości (etapy 3, 9,12, 13, 17). Większą szansę na zdobycie „Maglia Rosa” dostaną w tym roku kolarze klasyczni. Niewielkie pagórki na Sycylii i w południowych Włoszech będą areną zmagań Paolo Bettiniego i Davide Rebellina. To mogą być pasjonujące pojedynki, fascynujące niczym walka podczas wiosennych klasyków. Równocześnie zawodnicy tacy jak Ricardo Ricco (Saunier Duval), walczący w klasyfikacji generalnej a posiadający błyskotliwy finisz. Sam Ricco będzie się musiał w tym roku zmierzyć z presją faworyta. A nie będzie mu lekko, ponieważ w tym sezonie na starcie Giro staje prawdziwa plejada gwiazd. Danilo di Luca i Paolo Savoldelli (LPR) będą bronić różowej koszulki od pierwszego dnia. Nieoczekiwaną szansę startu dostała Astana, o której sile świadczą Andreas Kloden, Levi Leipheimer i Alberto Contador. Tak klasowi kolarze, nawet, jeśli nie są do końca przygotowani będą z pewnością nie stają na starcie z myślą o porażce! Wspomniany wcześniej David Arroyo to potencjalny „czarny koń” wyścigu, który czekając za plecami rywali może okazać się groźny podczas morderczej końcówki wyścigu. Ciekawą taktykę przyjęło na Giro włoskie Lampre. Po raz pierwszy od wielu lat pojadą ten wyścig bez zawodnika, którego zadaniem jest walka o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Marzio Bruseghin czy „nasz” Sylwester Szmyd mają więc szansę na jazdę wedle własnego planu. Szczególnie uważnie śledzić będziemy poczynania Polaka, który, gdy może jechać dla siebie, potrafi uzyskać cenny rezultat, szczególnie w tak górzystym terenie jak trasa tegorocznego Giro. W podobnej sytuacji co Polak będą Evgeni Petrov (Tinkof), Wim van Huffel (Lotto), Juan Manuel Garate (Quick Step), Felix Cardenas (Barloword) czy Adam Hansen (High Road).

Pożegnanie mistrza.
Do tej pory nie padło słowo o Gilberto Simonim. Dwukrotny zwycięzca Giro po raz kolejny w karierze zmienił grupę by uniknąć konfrontacji z młodszym rywalem. Wcześniej odszedł z Lampre do Saunier Duval by uniknąć porównań z Cunego, teraz opuścił tę drugą grupę na rzecz drugodywizyjnego Serramenti PVC Diquigiovanni-Androni Giocattoli w obawie przed Ricardo Ricco. W jego nowej ekipie miejsce znalezli m.in. Danilo Hondo czy Daniele Nardello, ale zabrakło miejsca dla zawodników, którzy byliby Simoniemu wsparciem w górach. Jeśli jednak „Gibo” jest w formie, będzie groźny dla najlepszych w swoim pożegnalnym występie w Giro d’Italia. Trzeba pamiętać, że Simoni to jeden z najlepszych górali ostatniej dekady. Fakt, że nie wygrał „Corsa Rosa” więcej razy to raczej kwestia wspomnianych wcześniej perypetii z „młodymi gniewnymi” oraz… koszmarnej wprost jazdy na czas. Ponieważ będzie to pożegnalne Giro Simoniego (po wyścigu zawodnik wsiada na rower MTB i chce zdobyć nominację olimpijską), możemy spodziewać się wielu „sentymentalnych” momentów. Jeśli stary mistrz będzie walczył z młodymi pretendentami jak równy z równym, może być to największy atut tego wyścigu!

Etapy 91. Giro d’Italia (razem 3430km):
Etap 1 Sobota, May 10 Palermo (Jazda drużynowa na czas) 23.6km
Etap 2 Niedziela, May 11 Cefalù – Agrigento 207km (etap pagórkowaty, meta na niewielkim podjeździe)
Etap 3 Poniedziałek, May 12 Catania - Milazzo 221km
Etap 4 Wtorek, May 13 Pizzo Calabro - Catanzaro-Lungomare 183km
Etap 5 Środa, May 14 Belvedere Marittimo - Contursi Terme 203km (etap pagórkowaty, meta na niewielkim podjeździe)
Etap 6 Czwartek, May 15 Potenza - Peschici (Circuito del Gargano) 265km (etap pagórkowaty, meta na niewielkim podjeździe)
Etap 7 Piątek, May 16 Vasto – Pescocostanzo 180km
Etap 8 Sobota, May 17 Rivisondoli – Tivoli 208km (etap pagórkowaty, meta na niewielkim podjeździe)
Etap 9 Niedziela, May 18 Civitavecchia - San Vincenzo 218km
Dzień Odpoczynku Poniedziałek, May 19
Etap 10 Wtorek, May 20 Pesaro - Urbino (Jazda indywidualna na czas) 39.4km
Etap 11 Środa, May 21 Urbania – Cesena 199km (etap górzysty)
Etap 12 Czwartek, May 22 Forlì – Carpi 172km
Etap 13 Piątek, May 23 Modena - Cittadella177km
Etap 14 Verona - Alpe di Pampeago/Val di Fiemme 195km (etap górski, finisz na podjeździe)
Etap 15 Niedziela, May 25 Arabba - Passo Fedaia/Marmolada (Dolomites Stars) 153km (etap górski, finisz na podjeździe)
Etap 16 Poniedziałek, May 26 San Vigilio di Marebbe - Plan de Corones (Jazda indywidualna na czas pod górę) 12.85km
Dzień Odpoczynku Wtorek, May 27
Etap 17 Środa, May 28 Sondrio – Locarno 146k
Etap 18 Czwartek, May 29 Mendrisio – Varese 147km (etap pagórkowaty, meta na niewielkim podjeździe)
Etap 19 Piątek, June 30 Legnano - Presolana/Monte Pora 228km (etap górski, finisz na podjeździe)
Etap 20 Sobota, June 31 Rovetta – Tirano 224km (etap górski)
Etap 21 Niedziela, June 1 Cesano Maderno - Milano (Jazda indywidualna na czas) 28.5km