Jorg Jaksche, kolarz, który obecnie odbywa karę rocznej dyskwalifikacji przyznał, że jeśli do końca czerwca nie znajdzie dla siebie nowej drużyny, zakończy karierę.
Jaksche został zawieszony na rok za udział w aferze dopingowej Puerto, której główną postacią jest doktor Eufemiano Fuentes, a kolarzy, którzy korzystali z jego porad oskarża się o praktyki dopingowe - m.in. przetaczanie krwi. Były kolarz m.in. Liberty Seguros przyznał się do powiązań z Fuentesem, mimo iż wyniki badań antydopingowych nigdy nie wykazały zabronionych substancji w jego organizmie. Dyskwalifikacja Niemca kończy się 30 czerwca.
„Nie mogę się oszukiwać. Jeśli do końca czerwca nie znajdę sobie drużyny, przestanę się ścigać. Nie mogę i nie chcę czekać w nieskończoność aż ktoś się po mnie zgłosi” – powiedział Jaksche, który przyznaje, że mimo braku sprzeciwu ze strony UCI i organizatorów wyścigu do tego, by wrócił, ciężko znaleźć drużynę, która będzie chciała zatrudnić byłego dopingowicza. Dodał też, że nie spotkał się z przejawami niechęci wśród swoich kolegów z peletonu.
Jaksche ścigał się w drużynach Polti, Telekom, Once, CSC, Liberty Seguros i Tinkoff Credit Systems. Do największych sukcesów Niemca można zaliczyć wygrany wyścig Paryż-Nicea oraz 3. miejsce w Tour de Suisse.
Jaksche: <i>mam czas do czerwca</i>.
Jorg Jaksche, kolarz, który obecnie odbywa karę rocznej dyskwalifikacji przyznał, że jeśli do końca czerwca nie znajdzie dla siebie nowej drużyny, zakończy karierę