Konflikt pomiędzy UCI , a ASO – organizatorem Tour de France, o którym było dość głośno przy okazji wyścigu Paryż-Nicea, teraz zdaje się trochę przycichł, jednak wzajemne oskarżenia nie ustają. Ostatnio władze Międzynarodowej Unii Kolarskiej zarzuciły ASO, iż ta chce utworzyć swego rodzaju nową federację kolarską, niezależną od UCI.
Przewodniczący UCI, Pat McQuaid, stwierdził niedawno, że ASO, które nie chce się podporządkować Międzynarodowej Unii Kolarskiej, chciałoby stworzyć (swoją) „nową ligę” w kolarstwie i ze używa Touru do szantażowania kolarzy i ich ekip, gdyby ci nie chcieli podporządkować się żądaniom ASO.
Nie dziwi oczywiście fakt, że przedstawiciele ASO, a w szczególności przewodniczący - Patrice Clerc odpiera te zarzuty. „ASO nie ma ambicji stania się nową światową federacją kolarską. Nie jest też prawdą to, że szantażujemy ekipy odebraniem zaproszenia na TdF. Pan McQuaid jest w błędzie” – powiedział Clerc i dodał, że to właśnie UCI straszyło drużyny i kolarzy sankcjami przed Paryż-Nicea. Według niego, dowodem na „marginalizację” UCI jest również fakt, że WADA (Światowa Agencja Antydopingowa) postanowiła zerwać współpracę z Unią przy paszportach biologicznych.
Obaj panowie z pewnością będą chcieli za wszelką cenę rozstrzygnąć konflikt na swoją korzyść, jednak pewnym promykiem nadziei na pokojowe jego rozwiązanie może być fakt, że organizowany przez ASO wyścig Paryż-Roubaix (13.04), po interwencji Francuskiego Związku Kolarskiego, został wpisany do kalendarza UCI.
ASO nie chce nowej <i>Unii</i>.
Konflikt pomiędzy UCI , a ASO organizatorem Tour de France, o którym było dość głośno przy okazji wyścigu Paryż-Nicea, teraz zdaje się trochę przycichł, jednak wzajemne oskarżenia nie ustają. Ostatnio władze Międzynarodowej Unii Kolarskiej zarzuciły ASO, iż ta chce utworzyć swego rodzaju nową federację kolarską, niezależną od UCI