Mario Cipollini, mistrz świata z 2002 roku, być może rozwiąże kontrakt z amerykańską ekipą Rock Racing i przeniesie się do zespołu Tinkoff, w którego to barwach miałby wystartować już w najbliższą niedzielę, w wyścigu Milan-Sanremo.
Cipollini, który powrócił do ścigania po 2-letniej przerwie, podpisując kontrakt z Rock Racing, a w przyszłości miał być jednym z dyrektorów sportowych ekipy, żąda teraz jego anulowania, tłumacząc swoją decyzję nieporozumieniami, jakie powstały pomiędzy nim, a właścicielem ekipy Michael’em Ball’em.
„Super Mario” bardzo zależy na udziale w „La Classicissima”, który odbywa się w dniu jego 41. urodzin. Włoch wygrywał już ten wyścig w 2002 roku, jednak to, czy uda mu się teraz wystartować, zależy w głównej mierze od tego, czy zdąży na czas rozwiązać umowę z Rock Racing oraz uporządkować kwestie ponownego otrzymania licencji, będąc już zawodnikiem Tinkoff. Co więcej, jak na razie przedstawiciele włoskiej ekipy nie potwierdzili informacji o pozyskaniu Cipolliniego. Oleg Tinkov, właściciel drużyny, powiedział, że nie kontaktował się z Włochem odnośnie kontraktu, jednak zaznaczył, że Stefano Feltrin, dyrektor sportowy Tinkoff, rozmawiał z kolarzem. „Chcielibyśmy widzieć go w naszym składzie” – powiedział Feltrin, jednak podkreślił, że do podpisania kontraktu jeszcze długa droga.
Cipollini w Tinkoff?
Mario Cipollini, mistrz świata z 2002 roku, być może rozwiąże kontrakt z amerykańską ekipą Rock Racing i przeniesie się do zespołu Tinkoff, w którego to barwach miałby wystartować już w najbliższą niedzielę, w wyścigu Milan-Sanremo