Philippe Gilbert, zwycięzca sobotniego wyścigu Omloop Het Volk, stał się pierwszą „ofiarą” konfliktu, jaki zaistniał pomiędzy UCI a ASO, a dotyczy rozpoczynającego się w niedzielę wyścigu Paryż – Nicea.
Międzynarodowa Unia Kolarska zagroziła poważnymi konsekwencjami drużynom i kolarzom, którzy wezmą udział w Paryż – Nicea, jako że UCI nie uznaje „za swój” wyścigu organizowanego przez ASO oraz Francuski Związek Kolarski. Niedawno Pat McQuaid - przewodniczący UCI - zapowiedział, że kolarze, którzy wezmą udział w tym wyścigu mogą nawet zostać zawieszeni na okres 6 miesięcy.
Niektórzy groźby McQuaid’a potraktowali poważnie. Marc Madiot, dyrektor sportowy francuskiej drużyny La Francaise des Jeux zdecydował, że jej lider Philippe Gilbert, nie wystartuje w Paryż – Nicea. „Nie chcę, żeby Philippe został zawieszony. Nie mogę ryzykować. Jeśli będzie trzeba, w składzie naszej drużyny znajdą się sami Francuzi” – powiedział Madiot. Zapowiedział jednak, że Gilbert wystartuje w innym wyścigu wieloetapowym, Tirreno-Adriatico.
Ze startu w „Wyścigu ku słońcu” zrezygnował wcześniej Tom Boonen z Quick Step. Możemy jedynie przypuszczać, że profil trasy (który mu nie odpowiadał) nie był jedyną przyczyną takiej decyzji.
Pierwsza "ofiara" sporu wokół Paryż - Nicea.
Philippe Gilbert, zwycięzca sobotniego wyścigu Omloop Het Volk, stał się pierwszą ofiarą konfliktu, jaki zaistniał pomiędzy UCI a ASO, a dotyczy rozpoczynającego się w niedzielę wyścigu Paryż Nicea