Możliwe, że Międzynarodowa Unia Kolarska podejmie decyzję o dyskwalifikacji Duńczyka Michaela Rasmussena, który wielokrotnie uchylał się od kontroli dopingowych, łamiąc tym samym przepisy antydopingowe.
Wydawało się, że po przyznaniu się „Kurczaka” do okłamywania UCI co do miejsca swojego pobytu przed Tourem, sprawa przycichła i kolarz może spać spokojnie. Jednak dziś UCI wystosowało do Federecji Kolarskiej Monako (Duńczyk jeździ na licencji Księstwa Monako) pismo, w którym domaga się wszczęcia postępowania wobec Rasmussena i podjęcia kroków w celu jego ukarania, czyli najprawdopodobniej zdyskwalifikowania na okres dwóch lat.
Swoją decyzję odnośnie dyskwalifikacji UCI argumentuje właśnie tym, że Rasmussen sam przyznał się, że podawał nieprawdziwe miejsca swojego pobytu, przez co nie mógł poddać się kontrolom dopingowym, a co za tym idzie, złamał przepisy UCI.
Rasmussen tymczasem postanowił pozwać do sądu swoją (byłą) ekipę – Rabobank, za niesłuszne, jego zdaniem, zerwanie kontraktu. Do tej pory Duńczyk nie znalazł żadnej ekipy na nowy sezon i wiele wskazuje na to, że na razie odpocznie od ścigania. Kwestią pozostaje tylko pytanie na jak długo.
Rasmussen jednak ukarany?
Możliwe, że Międzynarodowa Unia Kolarska podejmie decyzję o dyskwalifikacji Duńczyka Michaela Rasmussena, który wielokrotnie uchylał się od kontroli dopingowych, łamiąc tym samym przepisy antydopingowe