Kontuzjowany Backstedt nie zamierza odpuszczać.

Drukuj

Magnus Backstedt, kolarz ekipy Slipstream, doznał kontuzji na wczorajszym, piątym, etapie Tour of Qatar. Szwed ma złamany obojczyk, jednak zapewnił, że nie przeszkodzi mu to w starcie w wyścigu Paryż- Roubaix

Magnus Backstedt, kolarz ekipy Slipstream, doznał kontuzji na wczorajszym, piątym, etapie Tour of Qatar. Szwed ma złamany obojczyk, jednak zapewnił, że nie przeszkodzi mu to w starcie w wyścigu Paryż- Roubaix.

Backstedt brał udział w kraksie, która miała miejsce podczas finiszu etapu, 500 metrów przed metą. Wypadek miał miejsce podczas rozprowadzania sprintera amerykańskiej ekipy, Chrisa Suttona – „spuściłem głowę, żeby zobaczyć, czy mam kolegów na kole, a jak spojrzałem w górę, okazało się, że Wouter Weylandt zjechał na bok i nie miałem gdzie uciekać. Nie mogłem już nic zrobić” - powiedział Backstedt, który jednak zaznaczył, że nie ma pretensji do kolarza Quick Step.

Natychmiast po zakończeniu etapu Backstedt, wraz z lekarzem ekipy, udał się do pobliskiego szpitala, gdzie przeprowadzono wstępne badania. Kolarz postanowił jednak wrócić do swojego domu w Anglii, gdzie jego lekarz zadecyduje, czy konieczna będzie operacja.

Sam Backsdedt zapowiada, że kontuzja nie będzie miała wpływu na jego starty w wiosennych klasykach, w szczególności P-R, który jest jego głównym celem. „Myślę, że za parę dni zacznę treningi na trenażerze, a za 10 dni będę z powrotem na szosie” - powiedział zwycięzca „Piekła Północy” z 2005 roku. „Jechałem już ze złamanym nadgarstkiem. Jeśli nogi będą zdrowe, to pojawię się na starcie” - zakończył Szwed.

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj