Sprawa Mayo zamknięta?

Drukuj

Hiszpański Królewski Związek Kolarski (RFEC) nie zareagował na groźby UCI i zapowiedział, że nie podejmie dalszych działań w sprawie Ibana Mayo, podejrzanego o stosowanie EPO

Hiszpański Królewski Związek Kolarski (RFEC) nie zareagował na groźby UCI i zapowiedział, że nie podejmie dalszych działań w sprawie Ibana Mayo, podejrzanego o stosowanie EPO.

Konflikt, który narodził się między RFEC a UCI spowodowany był wątpliwościami, jakie miały obie strony odnośnie badań antydopingowych kolarza. RFEC upierał się, że badania zostały przeprowadzone bezprawnie, w dodatku nieprawdłowo, natomiast UCI stanowczo twierdziła, że skoro próbka B i jej ponowne badania dały wynik „nienagatywny”, to kolarz powinien zostać zawieszony. UCI zagroziło również, że jeśli kolarz nie zostanie zdyskwalifikowany przez rodzimą federację, to UCI zrobi to sama.

Informowaliśmy UCI pod koniec grudnia, że nie mamy zamiaru zajmować się tą sprawą ponownie. To kwestia przyzwoitości. Nikt nie może być sądzony dwa razy za to samo.” - powiedział Eugenio Bermudez, sekretarz generalny RFEC, odnosząc się do żądań UCI odnośnie dyskwalifikowanie Mayo. Dodał też, że byłoby to niezgodne z prawem, aby ponownie rozpatrywać sprawę, która została uczciwie rozpatrzona.

Sprawa najpewnie zakończy się w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu w Lozannie. Już wcześniej każda ze stron zapowiadała, że w przypadku niekorzystnego dla niej obrotu spraw, tam właśnie skieruje swoje kroki. W tym przypadku Mayo może liczyć na pełne poparcie swojego związku.