Etap na La Rabassa był pierwszym z dwóch w Andorze, które mają przesądzić o losach tegorocznej Vuelty. Płaski, z jednym podjazdem w końcówce, był bardzo szybkim etapem, a uciekinierzy mieli marne szanse na dowiezienie przewagi do mety.
Mając świadomość, że jest to przedostatnia szansa, by zgubić lidera, jeszcze na dojeździe do finałowej wspinaczki pod Coll de La Rabassa kolarze Movistar narzucili mocne tempo. Udało im się rozerwać grupę, gdy do mety pozostało ponad 30 kilometrów, i zgubić lidera, ale Simon Yates (Mitchelton-Scott) z pomocą kolegów dołączył do peletonu.
W tym momencie przewaga dwójki uciekinierów – Jonathana Castroviejo (Team Sky)
i Benjamina Thomasa (Groupama FDJ) – była już niewielka, mniejsza niż dwie minuty i u podnóża podjazdu, na 17 kilometrów przed metą, ucieczka była już skasowana. Ekipa Movistar jeszcze bardziej podkręciła tempo w grupie. Szybko wykorzystał je Nairo Quintana, za którym ruszył Steven Kruijswijk, a potem także Thibaut Pinot (Groupama FDJ). Ta trójka zyskała kilkanaście sekund przewagi i przez kilka kilometrów prowadziła wyścig, ale na 10 kilometrów przed szczytem Yates zdecydowanie ruszył w pogoń i szybko doszedł do liderów.
Gdy w czołówce i za ich plecami rozpoczęły się ataki, grupy zaczęło się rwać. Defekt w tym momencie miał Quintana i spadł za grupę pościgową i z przodu zostali tylko Pinot, Yates i Kruijswijk. Ten ostatni w końcówce też nie wytrzymał tempa rywali i wypadł z walki o zwycięstwo.
Na ostatnich metrach Pinot zdystansował Yatesa, jadąc po zwycięstwo etapowe, natomiast Brytyjczyk powiększył swoją przewagę nad rywalami. Alejandro Valverde (Movistar) w końcówce stracił sporo czasu i na mecie zameldował się ponad minutę za kolarzem Mitchelton-Scott.
11. miejsce zajął Rafał Majka (Bora-hansgrohe), który do zwycięzcy stracił 2.20. Michał Kwiatkowski (Team Sky) był 130.