TdF: Brukowany etap dla Degenkolba

Brukowany odcinek Tour de France, który przebiegał po odcinkach znany z Paryż-Roubaix, był doskonałą okazją dla specjalistów od klasyków, ale także sprawdzianem dla faworytów, z którego nie każdy wyszedł obronną ręką. Największym pechowcem etapu był Richie Porte (BMC Racing Team), który upadł jeszcze przed pierwszym odcinkiem bruku, po zaledwie 10 kilometrach jazdy, i musiał wycofać się z wyścigu.

Pozostali faworyci trzymali się blisko czuba peletonu na najtrudniejszych odcinkach bruku, będąc eskortowanym przez swoich pomocników. Mimo to nie ustrzegli się upadków i defektów – na asfalcie leżał Rafał Majka (Bora-hansgrohe), choć jemu udało się dołączyć do grupy, a kilka defektów miał Romain Bardet (Ag2R La Mondiale), który na mecie poniósł straty.

Po pokonaniu 156 kilometrów, na które składało się też 15 odcinków bruku o łącznej długośc 22 kilometrów, na finiszu o zwycięstwo walczyli Van Avermaet, Degenkolb oraz Yves Lampaert (Quick-Step Floors), którzy oderwali się od peletonu na jednym z trudniejszych odcinków bruku - Camphin-en-Pévèle – na 17 kilometrów przed metą i razem dojechali do Roubaix. Tam, choć długo wcześniej jechał na prowadzeniu, najszybszy był Degenkolb, który rozpoczął finisz z pierwszej pozycji i nie dał się wyprzedzić pozostałej dwójce.

Czwarte miejsce wywalczył po akcji na ostatnich kilometrach Peter Sagan (Bora-hansgrohe), dzięki czemu umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej. Majka finiszował na 30. miejscu i awansował na 6. miejsce w klasyfikacji generalnej.