TdF: Martin najmocniejszy na Mur de Bretagne

Irlandczyk zaatakował na ponad kilometr przed metą i to był klucz do sukcesu – kolarz UAE Team Emirates zyskał wtedy przewagę, której rywale, mimo zaciekłej pogoni, nie byli w stanie odrobić w trudnym terenie. Za Martinem finiszował Pierre Latour (Ag2R La Mondiale) i Alejandro Valverde (Movistar), a na piątym miejscu uplasował się Majka. 

Prowadzenie w wyścigu zachował Greg Van Avermaet (BMC Racing Team), natomiast Majka awansował na 9. miejsce i traci 52 sekundy do lidera.

Etap kończący się na Mur de Bretagne był pierwszym sprawdzianem dla faworytów klasyfikacji generalnej, bo ostatnie dwa kilometry to wspinaczka ze średnim nachyleniem 6,9%.

Początek etapu należał tradycyjnie do uciekinierów, jednak w miarę zbliżania się do mety ich przewaga malała, tym razem za sprawą ekip nie sprinterów, a kandydatów do zwycięstwa. Mocno pracowali kolarze Bora-hansgrohe, z Maciejem Bodnarem, a potem tempo dyktował Michał Kwiatkowski wraz z kolegami z Team Sky. Peleton podjazd pod Mur de Bretagne pokonywał dwukrotnie, pierwszy raz na 16 kilometrów przed metą, ale już wtedy faworyci wyścigu jechali bardzo czujnie. Jack Bauer (Mitchelton-Scott) atakował jeszcze na ostatnich kilometrach, ale u podnóża podjazdu został doścignięty.

Tempo było bardzo wysokie, a po defekcie odpadł między innymi Tom Dumoulin (Team Sunweb). Pomocnicy faworytów prowadzili grupę na podjeździe, gdy do przodu przeszli Julian Alaphilippe (Quick-Step Floors), Omar Fraile (Astana) i właśnie Martin, który wczesnym atakiem zaskoczył swoich rywali. Irlandczyk szybko zbudował kilkusekundową przewagę, której już nie oddał, i po drugim miejscu trzy lata temu, dziś odbił sobie niepowodzenie z Wielkiej Pętli w 2015 roku.