Wyścig w Nowym Mieście w Czechach rozstrzygnął się na finiszu, gdzie walczyły ze sobą dwie zawodniczki, które przez cały wyścig przewodziły stawce z dużą przewagą nad rywalkami. Neff już na rundzie rozbiegowej oderwała się od peletonu i na zjazdach wypracowała prawie 10 sekund przewagi, ale potem szybko dojechała do niej Langvad, która na podjazdach czuła się wyraźnie lepiej. Żadna z nich nie była jednak w stanie zgubić tej drugiej – to, co Langvad nadrabiała na podjazdach Neff odrabiała na zjazdach, i na odwrót.
Za ich plecami toczyła się walka już tylko o trzecie miejsce – Pauline Ferrand Prevot (Canyon Factory Racing XC) i Emily Batty (Trek Factory Racing XC) toczyły bezpośredni pojedynek. Coraz wyżej jechała Włoszczowska. Polka, która w piątkowym sprincie nie wystartowała, a wcześniej leżała w łóżku z chorobą, po słabym starcie, przebijała się coraz wyżej i na półmetku jechała na dziesiątej pozycji. Gdy na czwartej, przedostatniej rundzie Neff i Langvad zaczęły coraz mocniej atakować, Włoszczowska znów awansowała.
Choć dwie liderki zaczęły coraz mocniej naciskać na pedały, w nadziei na zgubienie rywalki, żadna z nich nie była w stanie zyskać przewagi, pozwalającej finiszować samotnie. W samej końcówce, na zjeździe, na kilkanaście metrów odjechała Neff, ale na płaskim odcinku tuż przed finiszem Langvad zniwelowała straty. Finisz na swoją korzyść pewnie rozstrzygnęła Langvad, która wykorzystała moment rozluźnienia Neff – gdy tylko Szwajcarka, która prowadziła na finiszu, zwolniła i zaczęła się oglądać, Langvad ruszyła do przodu i zyskała przewagę, której nie oddała, triumfując po raz trzeci z rzędu w Nowym Mieście.
Za plecami tej dwójki finiszowały Ferrand Prevot i Batty, natomiast znakomitą jazdą w końcówce popisała się Włoszczowska, która awansowała na piąte miejsce, wyprzedzając Gunn-Ritę Dahle Flesjaa (Team Merida Gunn-Rita).
Druga z Polek, Katarzyna Solus-Miśkowicz (Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team), finiszowała na 25. miejscu, natomiast Paula Gorycka (Struby-BIXS Team) była 46.
Katarzyna Solus-Miśkowicz:
25. miejsce tak jak rok temu na Pucharze Świata w Czechach. Wyścig nie był dla mnie łatwy. Problemy z alergiami nasiliły się zaraz po przyjeździe do Novego Mesta. Taktyka na wyścig to równe tempo i maksymalny odpoczynek na zjazdach, a mój Scott Spark z opuszczaną sztycą to bardzo ułatwił. Nie poddaję się i walczę dalej. Za tydzień Puchar Czech na tej samej trasie a za dwa tygodnie start w Wałbrzychu. Dziękuję kibicom za doping! Nove Mesto to przystanek absolutnie uwielbiany przez nas zawodników. Masa kibiców, ta wrzawa na podjazdach i epicka trasa najeżona korzeniami oraz pobudowane skalne zjazdy. To po prostu trzeba przeżyć.