TdR: Królewski etap dla Fuglsanga

Przedostatni etap 72. Tour de Romandie, najeżony podjazdami, nie przyniósł zmian w czołówce klasyfikacji generalnej, choć faworyci wyścigu stoczyli ciekawą bitwę i dali kibicom sporo emocji. Walka o zwycięstwo i prowadzenie w klasyfikacji generalnej rozegrała się praktycznie na ostatnim podjeździe – Les Collins – z którego do mety prowadził prawie trzydziestokilometrowy zjazd.

Tam właśnie w niewielkiej grupce jechał lider wyścigu, Roglic, a z nim najgroźniejsi rywale – Egan Bernal (Team Sky), Rui Costa (UAE Team Emirates), Richie Porte (BMC Racing Team), Jakob Fuglsang (Astana) i Steven Kruijswijk (LottoNL-Jumbo). Atakujący jako pierwszy z peletonu Bernal nie ustawał w próbach zerwania Roglica z koła i objęcia prowadzenia w wyścigu, jednak Słoweniec jechał jak przyklejony do koła rywala i nie odstępował go na krok. Pod koniec podjazdu od czołówki oderwali się Costa i Fuglsang, ale walczący o koszulkę lidera Roglic i Bernal szybko ich minęli i jako pierwsi dojechali na szczyt.

Na zjeździe kilku kolarzy z czołówki się zeszło. Razem zjeżdżali Porte, Costa, Bernal, Roglic i Fuglsang, ale ten ostatni wkrótce opuścił swoich rywali – Duńczyk zaatakował na 15. kilometrów przed metą i przy braku reakcji szybko zyskał pół minuty przewagi, którą później utrzymywał i do mety dojechał niezagrożony. O drugie miejsce pojedynek stoczyli Bernal i Roglic, walcząc o sekundy na mecie, ale to Roglic był szybszy i powiększył przewagę nad Bernatem o 2 sekundy, do 8 sekund przed jutrzejszym, ostatnim etapem.

Paweł Poljański (Bora-hansgrohe), który na etapie pracował dla lidera Bora-hansgrohe, Emanuela Buchmanna, przyjechał na metę na 45. miejscu ze stratą ponad 10 minut i w klasyfikacji generalnej zajmuje 55. miejsce.