Kwiatkowski przed 10 - kilometrową walką z czasem miał tylko 3 sekundy przewagi nad Damianem Caruso (BMC Racing Team). Polak jest jednak dużo lepszym czasowcem od zajmującego drugie miejsce przed ostatnim etapem Włochem, co stawiało go w roli faworyta do triumfu w generalce.
Trasa była płaska jak stół, co sprzyjało specjalistom w tej dyscyplinie. W pierwszej fazie wyścigu na rampie startowej pojawiło się kilka dużych nazwisk m.in.: Maciej Bodnar (Bora Hansgrohe) czy Ryan Mullen (Trek - Segafredo). Najszybciej trasę pokonał jednak inny specjalista w jeździe na czas - Rohan Dennis (BMC Racing Team). Australijczyk pokonał trasę w czasie 11:14, co dało przeciętną 53,7 km/h.
W drugiej części rywalizacji startującym kolarzom przeszkadzał padający deszcz, co dodatkowo pomogło Australijczykowi w obronie swojej lokaty. Jego czasu nie pobił żaden z zawodników zajmujących wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej wyścigu. Zacięta walka toczyła się jednak o generalkę. Na półmetku najlepszy czas z czołówki miał Kwiatkowski. W połowie miał 6 sekund przewagi nad jego główny rywalem - Caruso. "Kwiato" w drugiej czcęsci jeszcze dołożył parę sekund Włochowi i na mecie zameldował się z czasem 11:34. Tym samym został on zwycięzcą 53. edycji Tirreno Adriatico. Drugie miejsce utrzymał Damian Caruso. Na najniższy stopień podium wskoczył Walijczyk Geraint Thomas (Team Sky).