Powrót Van Aerta na trasy po dwutygodniowym zgrupowaniu zwiastował ciekawą walkę na trasie dzisiejszego wyścigu Scheldecross w Antwerpii. Dodatkowo trudna trasa, śliska i technicznie wymagająca, sprawiła, że walka z samą trasą także była ciekawa. A początek wyścigu przez to był bardzo nerwowy. Kolarze po szybkim wjeździe w teren walczyli ramię w ramię o pozycję i już na pierwszym zakręcie Van der Poel upadł, tracąc kilkanaście pozycji i kontakt z czołówką.
Widząc to jego rywale zdecydowanie przyspieszyli – Lars Van der Haar (Telenet-Fidea Lions) dyktował bardzo mocne tempo, chcąc zgubić Mistrza Europy już na początku wyścigu. Za nim ustawili się Kevin Pauwels (Marlux Napoleon Games), Lauens Sweeck (ERA-Circus Real Estate), Dan Soete, Toon Aerts (Telenet-Fidea Lions), Van Aert, Tim Merlier (Crelan-Charles), a dopiero dalej, w drugiej dziesiątce, jechał Van der Poel. Holender szybko się pozbierał, ale wyprzedzanie rywali i powrót do czołówki kosztował go wiele sił. Dopiero pod koniec okrążenia zdołał dołączyć na koniec czołowej grupy, ale ciężko było mu się przebić do przodu. Dlatego też bonifikatę sekundową na drugiej rundzie zgarnęli Van der Haar, Sweeck i Soete.
Van der Poel nie dawał jednak za wygraną i sukcesywnie odrabiał straty do czołówki. Widząc to, zaatakował Van Aert. Mistrz Świata pod koniec drugiej rundy ruszył zdecydowanie do przodu, zyskując pięć sekund przewagi. Widząc to, VDP szybko się zebrał i zaczął gonić rywala, nie chcąc dać mu wiele swobody. Reszta rywali była już daleko za ich plecami i znów dwójka najlepszych przełajowców sezonu walczyła o zwycięstwo.
Van der Poel i Van Aert długo jednak nie jechali razem. Kolarz Crelan-Charles zahaczył o barierki i stracił kontakt z rywalem, który od razu wykorzystał potknięcie Mistrza Świata – jego przewaga urosła do 10 sekund i długo utrzymywała się na podobnym poziomie, nawet mimo przebitej opony, z którą zmagał się Van der Poel.
Dopiero na trzy rundy przed końcem wyścigu Van Aert zdołał zniwelować straty. Zaczął też dyktować mocniejsze tempo, ale VDP był czujny i nie dał się zerwać. Krótkie okrążenia sprawiły, że wyścig był bardziej dynamiczny, a miejsc do ataku mniej. Jednak dopiero na ostatnim odcinku piachu kolarz VDP ruszył do przodu i odjechał na kilkanaście metrów, czego na ostatniej prostej Van Aert nie był już w stanie zlikwidować i przyjechał za plecami Mistrza Europy. Walkę o trzecie miejsce wygrał Sweeck.