Czasówka dla BMC Racing Team

Drużynowa jazda na czas o długości 13,7-kilometra rozpoczęła zmagania w tegorocznej edycji Vuelta a Espana. Przed startem z Nimes kolarze, organizatorzy i kibice minutą ciszy uczcili pamięć ofiar zamachu terrorystycznego w Barcelonie. Chwilę później na trasę wyruszyli kolarze kolumbijskiej ekipy Pro Continental Manzana Postobon, którzy w wyścigu startują z dziką kartą. 

Już  jako druga na starcie stanęła ekipa Tomasza Marczyńskiego, Lotto Soudal. Belgijski zespół wyszedł na prowadzenie, wyprzedzając Kolumbijczyków o 29 sekund i przez kilkanaście minut, z czasem 16.22, przewodzili stawce. Startująca jako siódma ekipa, zespół Bora-hansgrohe – z Pawłem Poljańskim i Rafałem Majką w składzie – poprawił ich czas o 3 sekundy i wyszedł na czoło.

Zespół dwójki Polaków długo jednak nie cieszył się prowadzeniem – ich wynik poprawili kolarze Team Sunweb, a potem także ekipa Quick-Step Floors była szybsza. Najlepiej na wąskiej i krętej trasie radzili sobie jednak kolarze BMC Racing Team, którzy od startu utrzymywali bardzo mocne tempo i na mecie jako pierwsi – i jak się potem okazało jedyni – uzyskali czas poniżej 16 minut. Startujący po nich zespoły Orica-Scott, Team Sky, a także Trek-Segafredo, z Alberto Contadorem w składzie, dla którego hiszpańska Vuelta jest ostatnim wyścigiem w karierze, nie były w stanie poprawić czasu amerykańskiego zespołu. 
Kolarze Team Sky byli blisko poprawienia czasu liderów, ale w końcówce się pogubili i ostatecznie zabrakło im 9 sekund do zwycięstwa, a wyprzedziły ich jeszcze ekipy Sunweb i Quick-Step Floors.

Pierwszym liderem wyścigu został Rohan Dennis, który jako pierwszy z kolarzy BMC Racing Team minął linię mety. Spośród faworytów wyścigu Chris Froome (Team Sky) zanotował najlepszy wynik, ale niewiele, bo 8 sekund traci do niego trio z Orica-Scott – bracia Adam i Simon Yates oras Johan Esteban Chaves, 12 sekund traci Majka, a 22 Vincenzo Nibali (Bahrain-Merida). Contador do Frooma traci 26 sekund, a Fabio Aru (Astana) ma stratę 32 sekund.