Triumf króla gór

Barguil, ulubieniec Francuzów, odniósł drugie wspaniałe zwycięstwo w tegorocznym wyścigu – wcześniej kolarz Team Sunweb wygrał w dniu Święta Narodowego Francji, natomiast dziś popisał się zdecydowaną akcją na jednym z najtrudniejszych alpejskich szczytów – Izoard. Francuz ruszył do przodu z grupy faworytów na 7 kilometrów przed metą i mijając jadących przed nim uciekinierów, samotnie zameldował się na szczycie, gdzie zdobył kolejne punkty do klasyfikacji górskiej, czym zapewnił sobie koszulkę w grochy.

Kilkanaście sekund za nim finiszowała najlepsza trójka wyścigu – Chris Froome (Team Sky), Romain Bardet (Ag2R La Mondiale) i Rigoberto Uran (Cannondale). Choć Brytyjczyk i Francuz próbowali atakować na ostatnich kilometrach, to żaden nie zyskał przewagi nad rywalami. Bardet zdołał jednak wywalczyć cztery sekundy bonifikaty czasowej, co zmniejszyło jego stratę do Frooma do 23 sekund i awansował na drugie miejsce w generalce, wyprzedzając Urana.

Ostatni górski etap tegorocznego wyścigu liczył 188 kilometrów i kończył się na szczycie Izoard, 2360 metrów nad poziomem morza. Aż 54 kolarzy odjechało jeszcze na pierwszych kilometrach i niemal wszystkie ekipy faworytów miały swoich przedstawicieli na czele. Jedynie ekipa Sky była cały ze swoim liderem i trzymała siły na końcówkę. Lekko pofałdowany początek wyścigu był rozgrzewką przed drugą połową, gdzie kolarze wspinali się na Col de Vars (na 129,5km) i Izoard. Czołówka w trudnym terenie porwała się i przed Izoard prowadzili Dani Navarro (Cofidis) i Alexei Lutsenko (Astana). U podnóża ostatniego podjazdu Lutsenko zostawił rywala.

Za ich plecami byli jeszcze pozostali uciekinierzy, z których Darwin Atapuma (UAE Team Emirates) wyszedł na czoło na 6 kilometrów przed metą. Z tyłu, z kolei, bardzo mocne tempo dyktowali kolarze Ag2R La Mondiale. Gdy ci zeszli z prowadzenia, zaatakował Barguil, a stery przejął Michał Kwiatkowski (Team Sky). Polak zerwał większość rywali i po swojej ciężkiej pracy aż stanął na poboczu, ale jego lider miał już tylko praktycznie Bardet i Urana na kole. Został mu jeszcze do pomocy Landa, ale ten odjechał na kilkanaście sekund. Gdy jednak zaczęły się ataki, Hiszpan dyktował tempo dla najlepszej trójki wyścigu. Atakowali Bardet oraz Froome ale żaden z ataków nie był skuteczny. Nie byli też w stanie dogonić Barguila, który pewnie zmierzał po zwycięstwo, i jedynie tuż przed kreską dogonili zmęczonego Atapumę.