Etap dla Bardet, Aru liderem

Dramatyczny finisz na Peyragudes był ozdobą dzisiejszego etapu Wielkiej Pętli, który przyniósł istotne zmiany w klasyfikacji generalnej. Po piekielnej końcówce i walce do ostatnich metrów po zwycięstwo etapowe sięgnął Bardet, natomiast nowym liderem wyścigu został Aru, który rozpoczął walkę faworytów na finiszu. Włoch, choć był trzeci, za Rigoberto Uranem (Cannondale), został liderem wyścigu. 

Dotychczasowy właściciel maillot jaune, Chris Froome (Team Sky), mimo kolosalnej pracy swojej ekipy, nie miał już sił, by w końcówce odpowiedzieć na ataki rywali i linię mety minął 22 sekundy za Bardet i 20 za Aru, co przy wcześniejsze przewadze 18 sekund nad Włochem oznaczało, że musi oddać mu pozycję na czele klasyfikacji generalnej.

Dzisiejszy etap pokazał też, kto może jeszcze liczyć się w walce o zwycięstwo w tegorocznym wyścigu – pierwszą czwórkę wyścigu dzieli zaledwie 55 sekund. Aru wyprzedza Frooma o 6 sekund, Bardet traci do lidera 25 sekund, a Uran kolejne 30. Z walki o podium wypadł natomiast Nairo Quintana (Movistar), który na metę przyjechał ponad dwie minuty za zwycięzcą.

Jedyny prawdziwie pirenejski etap w tegorocznej Wielkiej Pętli przyniósł oczekiwane emocje z punktem kulminacyjnym na ostatnich 20 kilometrach etapu. Po starcie z Pau czas antenowy zapełniali uciekinierzy, wśród których znaleźli się dwaj sprinterzy – Michael Matthews (Team Sunweb) i Marcel Kittel (Quick-Step Floors), walczący o punkty na lotnej premii, jednak najważniejsze działo się dopiero na Port de Bales, gdzie na 31 kilometrów przed metą z ucieczki zaatakował Stephen Cummings (Dimension Data) i w pojedynkę zmierzał do mety. Za jego plecami peleton napędzał niezmordowany Michał Kwiatkowski (Team Sky), który uszczuplał grupę z każdym kilometrem i niemalże w pojedynkę zlikwidował ucieczkę Cumingsa.

Na przedostatnim podjeździe na trasie – Col de Peyresourde – po odczepieniu Quintany, wyczerpany Kwiatkowski zostawił swoich kolegów z ekipy, a chwilę później akcja Cummingsa dobiegła końca. W grupie lidera, liczącej 12 kolarzy, zostali m.in. Mikel Nieve i Mikel Landa, oddelegowani do pomocy Froomowi, a także Aru, Bardet, Uran, Daniel Martin (Quick-Step Floors), czy Simon Yates (Orica-Scott). Szczyt, na 5 kilometrów przed metą, minęli razem i po szybkim zjeździe rozpoczęli finałową, dwukilometrową wspinaczkę.

Grupa prowadzona przez Landę długo trzymała się razem, aż George Bennet (LottoNL Jumbo) ruszył na 70 metrów przed metą. Jego akcja po 200 metrach została skasowana i chwilę potem zaatakował Aru. Włoch długo prowadził i wydawało się, że wymęczy rywali i sięgnie po zwycięstwo, ale 50 metrów przed kreską  wyprzedził go Bardet i pierwszy zameldował się na szczycie. Kłopoty miał natomiast Froome, który stracił cenne sekundy i koszulkę lidera.