Triumf Nibalego

Emocji na 16. etapie tegorocznego Giro d’Italia nie brakowało i kolarze już od startu zafundowali kibicom bardzo ciekawy spektakl. Widowiskowa była też trasa – na 222 kilometrach z Rovetty do Borgio kolarze pokonywali trzy podjazdy, w tym słynne Mortirolo i Stelvio, który był najwyższym szczytem tegorocznego wyścigu. Jeszcze przed rozpoczęciem pierwszej wspinaczki na czele utworzyła się liczna osobowa grupa, w której byli pomocnicy Nairo Quintany z Movistar i Toma Dumoulin z Team Sunweb, a także dwaj kolarze CCC Sprandi Polkowice, Jan Hirt i Felix Grossschartner. Uciekinierzy długo utrzymywali dwuminutową przewagę nad peletonem. Podjazd pod Mortirolo, poświęcony pamięci Michele Scarponiego, wygrał jego kolega z Astany, Luis Leon Sanchez.

Czołówka, a także zasadnicza grupa, zaczęła się rwać na podjeździe pod Stelvio, który był najwyższym szczytem tegorocznego wyścigu. Na czele wyścigu zostali Hirt, Steven Kruijswijk (LottoNL-Jumbo), Andrey Amador i Winner Anacona (Movistar), Mikel Landa i Philip Deignan (Team Sky) oraz Igor Anton (Dimension Data), którzy zjazd ze Stelvio rozpoczęli z przewagą ponad trzech minut nad peletonem.

Do mety pozostało jeszcze niespełna 50 kilometrów i jeden podjazd – Giogo di Santa Maria – z którego do mety pozostało niespełna 20 kilometrów zjazdów. Jednak jeszcze wcześniej, tuż przed rozpoczęciem podjazdu, doszło do najważniejszych wydarzeń dzisiejszego dnia. Zmagający się z problemami żołądkowymi Tom Dumoulin (Team Sunweb) musiał się zatrzymać na poboczu, a gdy Holender wrócił na trasę, miał półtorej minuty straty do grupy faworytów, która jeszcze wtedy jechała bez ataków. Inaczej niż uciekinierzy – zaatakował Landa, do którego doskoczyli Kruijswijk i Hirt i w trójkę pokonywali ostatni podjazd.

Dumoulin zaciekle gonił czołówkę i utrzymywał dystans, ale został już bez kolegów z ekipy. Dopiero na 5 kilometrów przed szczytem grupa faworytów ożywiła się – atakowali Vincenzo Nibali (Bahrain-Merida) i Nairo Quintana (Movistar), a dołączyli do nich Domenico Pozzovivo (Ag2R La Mondiale) i Ilnur Zakarin. Z przodu, z kolei, rywali zgubił Landa i samotnie zmierzał na szczyt. Hiszpan z Team Sky tracił przewagę nad goniącymi go faworytami i premię górską Giogo di Santa Maria minął zaledwie 10 sekund przed tą czwórką. Dumoulin tracił w tym momencie 2.17, jednak wciąż pozostawał liderem wyścigu.

Na zjeździe Nibali, najlepszy zjazdowiec z tej grupy, dołączył do Landy i na 7 kilometrów przed metą ten duet uciekał Quintanie. Dowieźli kilkunastosekundową przewagę do Borgio, gdzie w sprinterskim finiszu rozdzielili miejsca etapie – z ostatniego zakrętu tuż przed metą lepiej wyszedł Nibali i sprintem pognał do mety, minimalnie wyprzedzając Landę. Hiszpanowi na osłodę pozostała koszulka lidera klasyfikacji górskiej, którą wywalczył po dzisiejszym etapie.

13 sekund stracił Quintana, a 2.18 Dumoulin, który w klasyfikacji generalnej zachował pół minuty przewagi nad Kolumbijczykiem. Bardzo wysoko finiszował też Hirt, który po doścignięciu trzymał się w grupie pościgowej i na mecie był 11.