Ewan przed Gavirią

Klasyczny sprinterski pojedynek przesądził o podziale miejsc na podium 7. etapu włoskiego Giro. W starciu najszybszych kolarzy z peletonu górą był Ewan, który minimalnie wyprzedził Fernando Gavirię (Quick-Step Floors) i Sama Benneta (Bora-hansgrohe) i odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w Giro d’Italia.

Na mecie w Alberobello zameldował się cały peleton i Bob Jungels (Quick-Step Floors) obronił pozycję lidera wyścigu. 59. miejsce zajął Tomasz Marczyński (Lotto Soudal), a Jan Hirt był 71. i był najwyżej sklasyfikowanym na mecie kolarzem CCC Sprandi Polkowice. 88. był Michał Gołaś (Team Sky).

Pierwszych 140 z 224 kilometrów etapu z Castroviillari do Alberobello było płaskich, co wykorzystali uciekinierzy – Giuseppe Fonzi (Wilier Triestina), Simone Ponzi (CCC Sprandi Polkowice) i Dmitriy Kozonchuk (Gazprom Rusvelo) – którzy już po kilku kilometrach ucieczki mieli trzy minuty przewag nad zasadniczą grupą. Jednak po niespełna 40 kilometrach etapu Ponzi miał defekt, co sprawiło, że Włoch z CCC Sprandi Polkowice spadł do peletonu i na tym skończyła się jego przygoda w ucieczce dnia.

Pozostała dwójka zgodnie współpracowała i przez kolejnych kilkadziesiąt kilometrów utrzymywała kilkuminutową przewagę nad peletonem, ale gdy teren stawał się trochę bardziej pofałdowany ich zapas topniał. Na 30 kilometrów przewaga Kozonchuka i Fonziego wynosiła już tylko 1.30, a ekipy sprinterów coraz bardziej rozpędzały peleton. Na 19 kilometrów przed metą ich akcja dobiegła końca. Ekipy Orica-Scott, Bora-hansgrohe, Movistar i Quick Step Floors ustawiły swoje pociągi na czele zasadniczej grupy, podkręcając tempo z każdym kolejnym kilometrem. 

Kręta końcówka wymagała od kolarzy walki o każdy centymetr. Mocno o pozycje walczyli Andre Greipel (Lotto Soudal) i Gaviria, dwaj byli zwycięzcy etapowi, natomiast dobrze rozprowadzani przez swoich kolegów byli Sam Bennet (Bora-hansgrohe) i Caleb Ewan (Orica-Scott). To właśnie filigranowy Australijczyk jako pierwszy rozpoczął finisz, gdy do mety pozostało 200 metrów. Miał na kole Benneta, a lewą stroną od razu ruszył Gaviria. Ewan jednak był na tyle rozpędzony, że na kresce nie dał się wyprzedzić, a Gavirii zabrakło już miejsca, by wyprzedzić rywali. Trzeci był Bennet, a czwarty Greipel.