Dillier najlepszy z uciekinierów

Dillier i Stuyven stoczyli pojedynek ramie w ramię na ostatnich 50 metrach 217-kilometrowego etapu z Reggio Calabria do Terme Luigiane, który był pierwszym etapem po transferze kolumny wyścigu na stały ląd, skąd kierować się będą na północ. Wraz z tą dwójką od peletonu, po kilku wcześniejszych próbach, oderwali się Simone Andreetta (Bardiani CSF), Lukas (Bora-hansgrohe) i drugi z kolarzy Trek-Segafredo, Mads Pedersen. Błyskawicznie zyskali kilkuminutową przewagę, ale przed nimi było jeszcze ponad 190 kilometrów ścigania.

Peleton, w którym tempo dyktowali koledzy lidera wyścigu, Boba Jungelsa, z ekipy Quick-Step Floors, spokojnie pokonywał długie proste wzdłuż wybrzeża Morza Tyrreńskiego. Zbyt spokojnie, gdyż uciekinierzy, dzięki dobrej współpracy, utrzymywali przewagę na poziomie pięciu minut przez bardzo długi okres i peleton zbyt późno się obudził i zabrał do odrabiania strat. W pracę na czele grupy włączyli się też kolarze CCC Sprandi Polkowice, ale gdy na 25 kilometrów przed metą, gdy kolarze wjeżdżali w pagórkowaty teren, przewaga piątki śmiałków wynosiła wciąż cztery minuty.

Na 10 kilometrów przed metą czołówka miała jeszcze prawie trzy minuty zapasu i już niemal pewność, że między sobą rozegrają walkę o zwycięstwo etapowe. Na 5,5 kilometra przed metą zaatakował Stuyven, za którym ruszyli Dillier i Pöstlberger. Ta trójka razem dojechała do mety i na ostatnich 200 metrach rozstrzygnęli walkę o zwycięstwo. Pierwszy tempa nie wytrzymał Pöstlberger, natomiast pozostała dwójka do samej kreski walczyła o wygraną. Minimalnie lepszy na finałowym podjeździe okazał się Dillier, odnosząc pierwsze w karierze zwycięstwo w wielkim tourze.

Peleton, w którym byli faworyci wyścigu, przyjechał na metę spóźniony o ponad pół minuty, natomiast kandydaci do podium pojechali bez ataków i na remis, zachowując swoje pozycje w tabeli. Liderem pozostał Jungels, który wciąż ma 6 sekund przewagi nad Geraintem Thomasem (Team Sky).

Najwyżej z Polaków na dzisiejszym etapie uplasował się Tomasz Marczyński (Lotto Soudal), który przyjechał tuż za faworytami i był 33. Na 41. miejscu etap ukończył najlepszy z kolarzy CCC Sprandi Polkowice, Jan Hirt.