Van Aert i Van der Poel, dwaj najwięksi faworyci dzisiejszego wyścigu, stoczyli ze sobą zacięty pojedynek, o którym decydowała nie tylko forma, ale też niestety pech i defekt, z którym musiał zmagać się Holender na przedostatniej rundzie. Ostatecznie na mecie Van Aert był szybszy o 44 sekundy.
Wyścig o Mistrzostwo Świata elity przyciągnął najwięcej kibiców, którzy przyszli na trasę w Bieles w nadziei na pojedynek dwóch najlepszych przełajowców ostatnich lat, Mathieu Van der Poela (Holandia) i Wouta Van Aerta (Belgia) i nie zawiedli się. Walka tej dwójki była ozdobą tegorocznych Mistrzostw, a emocje trwały niemalże do ostatniego metra wyścigu.
Belgowie i Holendrzy zdominowali początek rywalizacji, od razu wysuwając się na czoło peletonu po starcie. Niczym rakieta ruszył Van der Poel, który od razu objął prowadzenie, a za nim armadę Belgów prowadził Kevin Pauwels. Daleko jeszcze wtedy jechał Van Aert, a wielkiego pecha miał inny z Belgów, Tom Meeusen, który chwilę po starcie miał defekt i musiał wycofać się z wyścigu. Van der Poel tymczasem jechał niczym maszyna, mając na kole Pauwelsa, ale i jego zgubił na pierwszym okrążeniu. Holender jechał samotnie, powiększał przewagę, ale za jego plecami coraz lepiej radził sobie Van Aert, który jechał w grupce pościgowej i przejął w niej dowodzenie. Powoli stawiał pod presją lidera i zbliżył się do niego na kilka sekund, ostatecznie dołączając do rywala na czwartym okrążeniu.
Od tego momentu zaczęła się walka o każdy milimetr trasy, ale swoje znaczenie miał też pech, gdy Van der Poel złapał gumę tuż przed szóstą rundą i stracił kilkanaście sekund do rywala, ale tuż po wymianie roweru rozpoczął pogoń.
Na dwa okrążenia przed końcem Van der Poel tracił już pół minuty do lidera, ale nie tracił nadziei. Jednak mimo zaciekłej pogoni nie był już w stanie dogonić walczącego o obronę tytułu Belga, który nie popełniał błędów i już na kilkaset metrów przed metą cieszył się ze zwycięstwa. Wyczerpany Van Aert minął linię mety 44 sekundy przed zrezygnowanym Van der Poelem, który po bardzo dobrym starcie stracił szanse na zwycięstwo przez defekt.
Na trzecim miejscu zameldował się Pauwels, który co rusz spadał na dalsze pozycje, ale zawsze udawało mu się odrobić straty. Na mecie zameldował się ponad 2 minuty po Van Aercie.
Na 25. miejscu, ze stratą 6.41, zameldował się Marek Konwa (Polska).
Wyniki wkrótce.