TdF: Majka trzeci, powiększa przewagę

Majka już kolejny raz zabrał się w ucieczkę na górskim etapie i był jednym z najaktywniejszych zawodników w grupie, dzięki czemu umocnił się na prowadzeniu w walce o koszulkę w grochy. Polak na pierwszym z alpejskich etapów uciekał wraz z kilkunastoma rywalami, po drodze zbierając prawie maksymalną liczbę punktów na premiach górskich.

Pagórkowaty z początku etap, kiedy to dopiero po wielu próbach harcownicy zawiązali ucieczkę, w końcówce robił się dużo trudniejszy, gdy kolarze mieli pokonywać najpierw Col de la Forclaz, a potem prowadzący na metę podjazd pod Finhaut-Emosson. Po względnym spokoju na wcześniejszych podjazdach, tuż przed ostatnim wzniesieniem z grupy zaatakował Jarlinson Pantano (IAM Cycling), a dołączył do niego Majka, i wydawało się, że kibice będą mogli oglądać powtórkę 15. etapu wyścigu. Tym razem plany pokrzyżował im jednak Ilnur Zakarin (Katiusza), który na ponad 10-kilometrowym podjeździe szybko przeszedł do kontrataku. Rosjanin dogonił czołową dwójkę tuż po rozpoczęciu wspinaczki i na niespełna 7 kilometrów przed szczytem zaatakował, zostawiając rywali za plecami. Pantano próbował jeszcze utrzymać tempo rywala, ale po kolejnej zmianie tempa musiał zrezygnować. Zrezygnował tez Majka, który do mety jechał swoim tempem, w nadziei na poprawienie jeszcze swojego dorobku punktowego.

Zakarin natomiast finiszował niezagrożony, ponad minutę przed Pantano i Majką, odnosząc pierwsze w karierze zwycięstwo w Tour de France. Daleko za plecami czołówki swoją bitwę stoczyli faworyci. Lider wyścigu, Chris Froome (Team Sky), zdołał odskoczyć w samej końcówce i powiększył swoją przewagę nad rywalami o kilkanaście sekund. Po dzisiejszym etapie Brytyjczyk wyprzedza Bauke Mollemę (Trek-Segafredo) już o 2.27, a Adama Yatesa (Orica-BikeExchange) o 2.53.

W klasyfikacji górskiej, natomiast, pewnie przewodzi Majka, który zgromadził na swoim koncie 173 punkty, o 83 więcej niż drugi w tabeli, Thomas De Gendt (Lotto Soudal).