TdF: Dumoulin najszybszy w Pirenejach

Walkę o zwycięstwo etapowe rozegrali między sobą uciekinierzy, którzy na dzisiejszym etapie zyskali ogromną przewagę nad peletonem i faworytami wyścigu i na ostatnim podjeździe w Andorze między sobą stoczyli pojedynek o czołowe lokaty. Na 10 kilometrów przed szczytem Arcalis zaatakował Dumoulin, szybko zyskując kilkadziesiąt sekund przewagi. W pościg ruszył najpierw Rui Costa (Lampre-Merida), a potem Majka i Thibaut Pinot (FDJ), którzy wcześniej rywalizowali o punkty na premiach górskich. Francuz jednak tuż po ataku miał kłopoty z rowerem i został za plecami Polaka, a ten po krótkiej chwili dołączył do Costy. We dwójkę próbowali dogonić samotnego Holendra, jednak kolarz Giant-Alpecin trzymał się pewnie na prowadzeniu i do mety utrzymał przewagę nad rywalami, ciesząc się z kolejnego w tym sezonie zwycięstwa. Majka finiszował na trzecim miejscu, odrabiając stracone wcześniej do Pinot punkty, jendak nie wystarczyło to do obrony koszulki w grochy i po dzisiejszym etapie kolarz Tinkoff ma na koncie o 3 punkty mniej niż Francuz.

Za plecami czołówki walkę o sekundy i koszulkę lidera stoczyli faworyci wyścigu. W ulewnym deszczu, który zaczął padać, gdy kolarze mieli do mety jeszcze pięć kilometrów, faworyci trzymali się blisko siebie i żadne ataki nie przynosiły efektów. Adam Yates (Orica-Bike Exchange), Richie Porte (BMC Racing Team), czy Chris Froome (Team Sky) nie byli w stanie zgubić rywali i razem minęli linię mety, także z Nairo Quintaną (Movistar) w grupce. Jeszcze wcześniej z wyścigu wycofał się jeden z faworytów, Alberto Contador (Tinkoff), który po wcześniejszych kraksach nie czuł się najlepiej i tracił dystans do rywali, a dziś rano obudził się z gorączką.

Prowadzenie w wyścigu zachował Froome, który ma wciąż 16 sekund przewagi nad Yatesem.