GdI: Odpowiedź Nibalego

Początek przedostatniego górskiego etapu był bardzo szybki i żaden z kolarzy nie był w stanie oderwać się od peletonu, choć wielu próbowało. Dopiero u podnóża najwyższego podjazdu tegorocznego wyścigu – Colle dell’Agnello (2744 m.n.p.m) – odjechała liczna grupa, którą peleton puścił na ponad pięć minut. Niezainteresowani ucieczką faworyci wyścigu dopiero na ostatnich kilometrach podjazdu się ożywili – po kilku atakach odjechali Johan Esteban Chaves (Orica GreenEdge), Steven Kruijsijk (LottoNL-Jumbo) i Vincenzo Nibali (Astana) i na szczycie Cima Coppi mieli około minuty przewagi nad Alejandro Valverde (Movistar), Rafałem Majką (Tinkoff), Rigoberto Uranem (Cannondale) i Ilnurem Zakarinem (Katiusza), którzy zaciekle gonili.
 
Ogromnego pecha na zjeździe miał lider wyścigu, Kruijswijk. Holender upadł i stracił kontakt z Chavesem i Nibalim i teraz musiał samotnie gonić rywali. Upadł też Zakarin, który jednak musiał wycofać się z wyścigu ze złamanym obojczykiem.

Finałowy podjazd pod Risoul jadący wtedy samotnie na czele Maxime Monfort (Lotto Soudal), ostatni z uciekinierów, rozpoczął niespełna minutę przed grupą Nibalego i Chavesa, choć już kilometr dalej został doścignięty. Ogromną prace dla swojego lidera wykonywał także jadący wcześniej w ucieczce Michele Scarponi (Astana), ale już na 9 kilometrów przed szczytem Rekin z Mesyny postanowił zaatakować. Z kilkunastoosobowej grupki ruszyli za nim jedynie Chaves, Mikel Nieve (Team Sky) i Diego Ulissi (Lampre-Merida) i teraz walczyli o sekundy i zwycięstwo etapowe. Za ich plecami wciąż minutę tracił Majka, który teraz jechał razem z Valverde i Uranem, natomiast bardzo ciężkie chwile przeżywał Kruijswijk. Kolarz LottoNL-Jumbo, który u podnóża podjazdu zdołał zmniejszyć straty do prawie dwóch minut, teraz jechał już praktycznie sam i musiał walczyć o zminimalizowanie strat, choć maglia rosa z każdym kilometrem odjeżdżała mu coraz dalej.

Na czele, po kilku próbach, Nibali na 5 kilometrów przed szczytem odczepił Chavesa i samotnie zmierzał do mety. Włoch wyraźnie odżył po słabszych wcześniejszych dniach i zmierzał nie tylko po zwycięstwo etapowe, ale także po podium i może też maglia rosa. Na szczycie Risoul kolarz Astany zameldował się z przewagą 51 sekund nad Nieve i 53 nad Chavesem.

Majka, Valverde i Uran przyjechali na metę ze stratą 2.14 do Nibalego, natomiast Kruijswijk stracił 4.54 i stracił też prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu na rzecz Chavesa. Drugie miejsce zajmuje Nibali ze stratą 44 sekund.