Kwiatkowski: Dałem z siebie wszystko

Michał Kwiatkowski (Team Sky) po Milan-Sanremo

Drukuj

Michał Kwiatkowski (Team Sky) minął linię mety tegorocznego Milan-Sanremo dopiero na 40. miejscu, jednak jazda Polaka i jego akcja na Poggio dodała wiele dramaturgii do wyścigu.

Choć Kwiatkowski przyjechał daleko za zwycięzcą, to jednak przez kilka kilometrów, po ataku kolarza Team Sky wydawało się, że na mecie to jego plecy oglądać będą rywale. Ostatecznie Polak został doścignięty, jednak jego jazda była ozdobą tegorocznego wyścigu.

Akcja Kwiatkowskiego była tak naprawdę jedynym zdecydowanym atakiem po zwycięstwo – wcześniejsza ucieczka 11-osobowej grupki z góry skazane były na porażkę, a kolejne ataki przeprowadzane były zbyt wcześnie lub nie były tak zdecydowane, jak ten kolarza Team Sky. 
W stylu, który bardzo przypominał ten, w jakim sięgnął po Mistrzostwo Świata, Kwiatkowski ruszył do przodu tuż przed szczytem ostatniego podjazdu, z którego do mety pozostało sześć kilometrów. „ Chciałem zyskać jeszcze przewagę, zanim zaczął się podjazd” – powiedział po wyścigu Kwiatkowski na stronie swojego zespołu.

Polak na zjazdach utrzymywał kilkusekundową przewagę nad grupą pościgową i gdy na 2400 metrów przed metą rozpoczął płaską końcówkę, wydawało się, że ma szanse dojechać do mety przed rywalami. Jego wysiłki zniweczył Fabian Cancellara (Trek-Segafredo), który swoim atakiem dociągnął resztę grupy i bardzo szybko Kwiatkowski został doścignięty. Polak opadł z sił i na metę ostatecznie przyjechał na 40. miejscu, ze stratą 34 sekund. „Do mety jechałem na pełnym gazie, ostatecznie nie byłem daleko od zwycięstwa” – powiedział były Mistrz Świata, dodając „myślę, że możemy być zadowoleni z drugiego miejsca Bena” – mówił o wyniku swojego kolegi z ekipy, Bena Swifta, „każdy z nas włączył się dziś w walkę o zwycięstwo, a łatwo nie było” – stwierdził.