Podczas jednego z treningów w jadących kolarzy czołowo wjechał samochód, wskutek czego sześciu kolarzy z poważnymi obrażeniami zostało przetransportowanych do szpitala. Do wypadku doszło w sobotę, gdy kolarze trenowali w Calpe. Wtedy czołowo zderzyli się z samochodem, jadącym pod prąd, według niektórych doniesień kierowanych przez kierowcę z Wielkiej Brytanii.
Najbardziej poszkodowani zostali Warren Barguil, John Degenkolb, Max Walscheid, Chad Haga, Fredrik Ludvigsson i Ramon Sinkeldam i od razu zostali przetransportowani do pobliskich szpitali. W oświadczeniu wydanym potem przez ekipę Giant-Alpecin kierownictwo zespołu podało więcej informacji o stanie zdrowia kolarzy. Każdy z poszkodowanych doznał wielu potłuczeń, złamań i ran, które wymagały natychmiastowej interwencji lekarzy.
Degenkolb, zwycięzca ubiegłorocznego Paryż-Roubaix, doznał złamania kości przedramienia i rany na udzie. Konieczna była także operacja palca wskazującego lewej ręki, który został niemalże oderwany. Haga, którego stan wydawał się najpoważniejszy, doznał pęknięcia kości czaszki i szyi, natomiast Walscheid a złamaną kość dłoni i miednicę. Złamania nadgarstka doznał Barguil, który ma także rozcięte kolano. Ludvigsson i Simkeldam, którzy także ucierpieli w wypadku, doznali jedynie mocnych stłuczeń i otarć, i ich stan jest najlepszy spośród tej szóstki.
Wszyscy kolarze Giant-Alpecin, którzy ucierpieli w wypadku są przytomni, ich stan jest stabilny, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, jednak przez najbliższe dni będą przebywać w szpitalu, przechodząc kolejne operacje.