MŚ: Ekipa BMC obroniła tytuł

BMC Racing Team i Etixx-Quick Step, jedyne ekipy, które w przeszłości zdobywały złote medale drużynowej jazdy na czas, stoczyły zacięty pojedynek, trwający do ostatniej prostej niespełna 40-kilometrowej trasy. Od startu uzyskiwały najlepsze międzyczasy i do ostatnich kilometrów kibice mogli oglądać pasjonującą walkę o medale. Dwie najlepsze ekipy ostatnich lat podzieliły między sobą złoto i srebro, natomiast niespodziewanie brązowy medal wywalczyli kolarze Movistar, którzy jechali bardzo równo przez cały wyścig i uzupełnili podium, wyprzedzając ekipy Orica GreenEdge, Giant-Alpecin i LottoNL-Jumbo.

Kolejny medal Mistrzostw Świata wywalczył Michał Kwiatkowski (Etixx-Quick Step), który do złotego medalu indywidualnie sprzed roku, a także brązowego i złotego w drużynie, dorzucił srebrny medal na rozpoczęcie tegorocznych Mistrzostw Świata w Richmond w USA.

27 ekip stanęło na starcie drużynowej jazdy na czas mężczyzn pierwszego dnia Mistrzostw Świata w amerykańskim Richmond. Rywalizację zaczęła ekipa Champion System - Stan's NoTubes, pierwsza z grupy Pro Continental i Continental, które stanęły do walki, a zmagania kończyły najlepsze zespoły ostatnich lat, Etixx-Quick Step, Orica GreenEdge i BMC Racing Team.

W połowie stawki na starcie stanęli kolarze Team Sky, mocno poobijani po wczorajszej kraksie w trakcie treningu. Zabandażowani kolarze brytyjskiej ekipy, byli brązowi medaliści tej konkurencji, dali z siebie wszystko, ale nie byli w stanie wywalczyć miejsca na podium. O 20.42 na trasę wyruszyli kolarze Etixx-Quick Step, walczący o odzyskanie tytułu Mistrzów Świata. W składzie mieli m.in. Tonego Martina, wielokrotnego mistrza Świata w jeździe indywidualnej na czas, a także Michała Kwiatkowskiego. W tym samym czasie na mecie zameldowali się kolarze IAM Cycling i zapoczątkowali serię kolejnych, najlepszych rezultatów. Po Szwajcarach, którzy wyprzedzili zespół Topsport Vlaanderen – Baloise, najlepsze czasy notowali kolarze Cannondale-Garmin, FDJ.fr czy LottoNL-Jumbo, ale prawdziwa walka o medale rozegrała się pod koniec.

Jako ostatni na trasę wyruszyli kolarze BMC Racing Team, którzy od początku uzyskiwali jedne z najlepszych międzyczasów i było wiadome, że jeśli pech nie pokrzyżuje planów czołowych ekip, kibice będą mogli oglądać zaciętą walkę pomiędzy Amerykanami, a także kolarzami Etixx-Quick Step, OricaGreenEdge, Movistar i Giant-Alpecin, którzy uzyskiwali czasy dające szanse walki o podium. Pecha mieli natomiast kolarze Tinkoff-Saxo, którzy w połowie trasy leżeli w kraksie i stracili szanse na podium, a ostatecznie Maciej Bodnar i jego koledzy na mecie zameldowali się na ostatnim miejscu.

Kolejne kilometry rywalizacji wyglądały podobnie, jak pierwsza część wyścigu. Kolarze BMC Racing Team utrzymywali minimalną, kilkusekundową przewagę nad zespołem Etixx-Quick Step, natomiast na trzecim miejscu umacniali się zawodnicy Movistar, którzy wypracowywali sobie coraz większą przewagę nad Orica GreenEdge. Australijczycy, którzy stawali na podium wszystkich dotychczasowych wyścigów, w tym roku nie byli w stanie powtórzyć swojej jazdy, dającej im medale w ubiegłych latach.

Kolarze Movistar jako pierwsi na mecie uzyskali czas poniżej 43 minut i mogli być niemal pewni medalu. Brązowy medal hiszpańskiej ekipy stał się faktem, gdy na mecie zameldowali się, z gorszym czasem, zawodnicy Orica GreenEdge. Na trasie pozostały już wtedy tylko dwie najlepsze ekipy – Etixx-Quick Step i BMC Racing Team. Michał Kwiatkowski i jego koledzy do ostatnich metrów walczyli o jak najlepszy rezultat i trasę pokonali w 42.19, ale jak się potem okazało, było to za mało na BMC Racing Team. Ekipa prowadzona przez Rohana Dennisa i znakomicie się prezentującego po powrocie do peletonu Taylora Phinney, wykręciła zdecydowanie najlepszy czas tego dnia, wyprzedzając rywali o ponad 11 sekund.