„W trakcie etapu czułem się bardzo dobrze, zupełnie inaczej niż wczoraj, dlatego nie spodziewałem się, że mogę powalczyć o zwycięstwo. Ale etap ułożył się dla mnie znakomicie. Moim założeniem było zaatakować na płaskim odcinku podjazdu, a potem starać się utrzymać tę przewagę” – relacjonował nowy lider wyścigu, „nigdy bym się nie spodziewał, że mogę wygrać taki etap, ale teraz jestem w życiowej formie” – powiedział Dumoulin, który na finiszu w bezpośredniej walce pokonał Chrisa Frooma (Team Sky) i Joaquina Rodrigueza (Katiusza). „Jestem naprawdę zadowolony z przebiegu pierwszego tygodnia wyścigu, bo przyjeżdżając tu, nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Jestem dumny, że udało mi się odzyskać koszulkę lidera, a teraz po prostu będę chciał utrzymać ją jak najdłużej. Choć nie jestem góralem i wysokie góry dopiero przed nami, to z każdym dniem wspinam się coraz lepiej” – dodał Dumoulin, który po dzisiejszym etapie ma 57 sekund przewagi nad Rodriguezem i 59 nad dotychczasowym liderem, Johanem Estebanem Chavesem (Orica GreenEdge).
Dumoulin dośc niespodziewanie pokonał Frooma, który, z kolei, po jednym słabszym etapie, pokazał, że wciąż jest mocny i będzie się liczyć w walce o zwycięstwo – „jestem załamany, myślałem, że zwycięstwo jest moje. Dałem z siebie wszystko i liczyłem, że w końcówce zdołam jeszcze trochę mocniej pociągnąć. Ale Dumoulin pokazał niesamowitą siłę i za to należy mu się szacunek. To młody kolarz z ogromną przyszłością” – chwalił swojego rywala kolarz Team Sky. Chwalił też swoich kolegów – „moi koledzy wykonali świetną robotę – Nicolas Roche, Sergio Henao czy Mikel Nieve cały czas jechali z przodu i pilnowali mojej pozycji. Bardzo im dziękuję za to wszystko. Przede wszystkim jestem też zadowolony, że nie straciłem dziś czasu” – powiedział.
Po raz kolejny bardzo aktywnie jechał jeden z Polaków w stawce, kandydat do podium – Rafał Majka (Tinkoff-Saxo). Polak zaatakował na kilometr przed metą i odjechał grupie faworytów, ale w końcówce brakło mu sił i został doścignięty przez kilku rywali, ostatecznie kończąc etap na 5. miejscu. Majka awansował jednak w klasyfikacji generalnej na 9. miejsce i traci do lidera 1.47. „Dziś nie czułem się najlepiej ale próbowałem atakować w końcówce, żeby zyskać kilka metrów przed finiszem. Było ciężko, bardzo ciężko, ale zająłem 5. miejsce, więc to nie jest zły wynik” – relacjonował Polak, „teraz wszyscy czekają na etap w Andorze i ostatni tydzień wyścigu, bo przed nami jeszcze wiele podjazdów, które są o wiele trudniejsze” – dodał. Po 9. etapie Majka awansował do pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej, „do końca wyścigu jeszcze bardzo długo i przede mną jest kilka naprawdę znanych nazwisk. Ale próbuje i będę próbował. Dziś byłem blisko, ale nie wierzyłem raczej, że mogę wygrać. Każdy ma lepszy i gorszy dzień” – dodał Polak.