VaE: Życiowy sukces Stuyvena

Stuyven pewnie wygrał pojedynek na mecie, wyprzedzając Pello Bilbao (Caja Rural-Seguros RGA) i Kevina Rezę (FDJ.fr), odnosząc pierwsze w karierze zwycięstwo w World Tour. W pierwszej grupie, która finiszowała na mecie, nie było typowych sprinterów, gdyż ci nie przetrzymali dwóch podjazdów pod alto de la Cresta del Gallo, natomiast Peter Sagan (Tinkoff-Saxo), który jeszcze na 8 kilometrów przed kreską nadawał tempo w peletonie, został przewrócony przez motor i stracił jakiekolwiek szanse na walkę o zwycięstwo.

Końcówka etapu, bardzo intensywna i dynamiczna, nie wprowadziła zmian w czołówce klasyfikacji generalnej i wszyscy faworyci, jeśli stracili kontakt z rywalami na podjeździe, na ostatnich kilometrach zdołali zniwelować straty. Spory wpływ na losy klasyfikacji generalnej miała jednak kraksa, do której doszło na 50 kilometrów przed metą i która wykluczyła z dalszej jazdy m.in. Daniela Martina (Cannondale-Garmin) i Tejaya Van Garderena (BMC Racing Team). Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) finiszował bezpiecznie w pierwszej grupie i w klasyfikacji generalnej awansował na 12. miejsce.

Szybki, wiodący w dół początek etapu z Puebla de Don Fadrique do Murcii, nie pozwolił uciekinierom na szybkie zawiązanie ucieczki. Początkowe próby nie przynosiły efektów i dopiero na niespełna 40 kilometrze Iljo Keisse (Etixx-Quick Step), Jimmy Engoulvent (Europcar), Alex Howes (Cannondale-Garmin), Tom Van Asbroeck (LottoNL-Jumbo), Mattia Cattaneo (Lampre-Merida) i Ángel Madrazo (Caja Rural-Seguros RGA) oderwali się od zasadniczej grupy, lecz szybko zyskali dużą przewagę, sięgającą 5 minut, która potem długo utrzymywała się na podobnym poziomie.

Peleton początkowo nie dyktował mocnego tempa, a najbardziej zainteresowane pogonią i zlikwidowaniem ucieczki były ekipy Tinkoff-Saxo i Giant-Alpecin, które przewodziły grupie zasadniczej. Dopiero po minięciu setnego kilometra przykręciły śrubę i zaczęły likwidować straty. Mocniejsze tempo oznaczało jednak większą nerwowość w peletonie, co skutkowało, z kolei, kraksą. Na 50 kilometrów przed kreską na asfalcie leżeli m.in. lider wyścigu, Johan Esteban Chaves (Orica GreenEdge), Tom Dumoulin (Giant-Alpecin), Nacer Bouhanni (Cofidis), Daniel Martin (Cannondale-Garmin), Kirs Boeckmans (Lotto Soudal) i Tejay Van Garderen (BMC Racing Team), a ostatnia czwórka wskutek odniesionych obrażeń musiała wycofać się z wyścigu.

Czołówka pokonywała niedługo pierwszy podjazd pod alto de la Cresta del Gallo (na 146,5km) i peleton był coraz bliżej za ich plecami, a po zjeździe skasował ucieczkę. Na 30 kilometrów przed metą wyścig rozpoczął się więc od nowa i długo nie trzeba było czekać, aż na kolejnej wspinaczce pod alto de la Cresta del Gallo (na 165,2km) kolejni kolarze atakowali z peletonu. Wyskoczył Gianluca Brambilla (Etixx-Quick Step) i Timo Roosen (LottoNL-Jumbo), zyskując niewielką przewagę. Szybko jednak rozpoczęły się kontrataki i do samotnego wtedy Brambilli dołączyli Kristijan Durasek (Lampre-Merida), a potem też Goncalves (Caja Rural-Seguros RGA) i niedługo przed szczytem kolejna czwórka – Jose Joaquin Rojas (Movistar), Alberto Losada (Katiusza), Sergio Henao (Team Sky) i Kenny Elissonde (FDJ.fr), mijając szczyt kilka sekund przed peletonem.

Na zjeździe dojechał do nich Luis Leon Sanchez (Astana), który wyskoczył z peletonu, a chwilę po Hiszpanie do czołówki dołączyli też Alejandro Valverde (Movistar), Jose Esteban Chaves (Orica GreenEdge), Joaquin Rodriguez (Katiusza), a potem kolejni kolarze z czołówki, w tym także Rafał Majka (Tinkoff-Saxo), Chris Froome (Team Sky) i Tom Dumoulin (Giant-Alpecin). Grupa robiła się coraz większa, gdy na 12 kilometrów przed metą poprawił Elissonde a za nim ruszyli Alberto Losada (Katiusza) i Goncalves. Pościg prowadził Peter Sagan (Tinkoff-Saxo), mając za plecami Adama Hansena (Lotto Soudal), ale w tej kilkudziesięcioosobowej grupie nie było zgody, co do odpowiedzialności za pogoń. Chwilę później Sagan jednak stracił wszelkie szanse na zwycięstwo, po tym jak został przewrócony przez motor. Wściekły Słowak kopał samochody techniczne i swój rower w ataku furii, ale nie miał już szans na powrót do peletonu i zrezygnowany wsiadł na rower.

Czołowa trójka miała tymczasem 15 sekund przewagi nad grupą i 7 kilometrów do mety. Mimo współpracy nie byli w stanie przeciwstawić się sile grupy i 4 kilometry dalej ich akcja dobiegła końca. Niedługo potem znów zaatakował Hansen, tym razem zyskując kilkadziesiąt metrów przewagi. Australijczyk do samego końca walczył o zwycięstwo, ale rozpędzony peleton był coraz bliżej i nie dawał za wygraną. Kolarz Lotto Soudal został doścignięty na 300 metrów przed metą, a do walki ruszyli sprinterzy, którzy nie mieli wiele czasu na rozegranie sprintu. Najszybszy po dość wyrównanym pojedynku był Jasper Stuyven (Trek Factory Racing), który od długość roweru wyprzedził Pello Bilbao (Caja Rural-Seguros RGA) i Kevina Rezę (FDJ.fr).