VaE: Chaves wraca na szczyt

Chaves po raz kolejny w tegorocznym wyścigu popisał się solowym atakiem, który przyniósł mu zwycięstwo i koszulkę lidera. Kolumbijczyk zaatakował na nieco ponad 2 kilometry przed metą, gdy kolarze pokonywali najsztywniejszy odcinek podjazdu na metę i błyskawicznie minął atakującego wcześniej Stephena Cummingsa (MTN-Qhubeka). Kolarz Orica GreenEdge zyskał kilkunastosekundową przewagę, której nie oddał do samego końca, mimo zaciekłej pogoni ze strony dotychczasowego lidera, Toma Dumoulin (Giant-Alpecin) i Daniela Martina (Cannondale-Garmin), który na ostatnim kilometrze kontratakował z grupy faworytów.

Kolumbijczyk na mecie zameldował się niezagrożony, a kilka sekund za nim finiszowali Martin i Dumoulin. Grupę faworytów, w której był też Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) na metę przyprowadził Ruben Plaza (Lampre-Merida).

W klasyfikacji generalnej na prowadzenie powrócił Chaves, który po dzisiejszym etapie ma 10 sekund przewagi nad Dumoulin. Na trzecie miejsce awansował Martin, który do lidera traci 33 sekundy, natomiast Majka przesunął się o jedno oczko w górę, na 16. miejsce. Polak do lidera traci 1.29.

Spokojna pierwsza część etapu i krótki podjazd na metę w Sierra de Cazorla – to czekało na kolarzy szóstego dnia 70. Vuelta a Espana. Po starcie z Cordoby harcownicy od razu przystąpili do akcji i rozpoczęły się ataki, jednak dopiero po 60 kilometrach bardzo szybkiego tempa i kasowania ucieczek przez ekipy z peletonu, udało się odjechać piątce kolarzy. Cyril Gautier (Europcar), Niki Terpstra (Etixx-Quick Step), Kristijan Durasek (Lampre-Merida), Peter Velits (BMC) i Steven Cummings (MTN-Qhubeka) oderwali się od grupy, a w pościg za nimi ruszył Micguel Angel Rubiano (Team Colombia), który przegapił decydujący odjazd. Mimo niegroźnej kraksy Kolumbijczyk zdołał dołączyć do liderów po pokonaniu 80 kilometrów etapu, a przewaga całej szóstki wynosiła wtedy ponad 3 minuty.

Etap był jednak długi, liczył 200 kilometrów, i peleton – choć kontrolował przebieg rywalizacji, nie spieszył się z kasowaniem akcji szóstki śmiałków. Peleton prowadzili kolarze Giant-Alpecin i Movistar, na 50 kilometrów przed metą tracąc niespełna 3 minuty do uciekinierów. Niedługo potem podkręcili tempo i przewaga zaczęła spadać. Na 20 kilometrów przed metą było to już tylko półtorej minuty i – biorąc pod uwagę profil ostatnich kilometrów – harcownicy mieli marne szanse na dowiezienie swojej przewagi do mety. Kolarze Movistar, Team Sky, Astany i Lotto Soudal przesunęli się do przodu na ostatnich 15 kilometrach, a z ucieczki, z kolei, zaatakował Cummings, poprawiając akcję Rubiano. Brytyjczyk bardzo szybko powiększył swoją przewagę nad peletonem, z 20 sekund do prawie minuty.

Grupa za plecami kolarza MTN-Qhubeka naciągała się, a tymczasem na 3 kilometry przed metą Brytyjczyk rozpoczął ostatni podjazd. Miał jeszcze 20 sekund przewagi, ale ta szybko stopniała, gdy tylko faworyci rozpoczęli swoje ataki. Pierwszy do przodu ruszył Johan Esteban Chaves (Orica GreenEdge), były lider wyścigu i na 2100 metrów przed metą dogonił Cummingsa, który niemalże stanął w miejscu na najsztywniejszym odcinku podjazdu. Kolumbijczyka gonili Alejandro Valverde i Nairo Quintana (Movistar), Tejay Van Garderen (BMC Racing Team), Rafał Majka (Tinkoff-Saxo), Dani Moreno (Katiusza), Fabio Aru (Astana) czy Tom Dumoulin (Giant-Alpecin), którzy przewodzili grupie faworytów. To właśnie Dumoulin ruszył w samotną pogoń za atakującym Kolumbijczykiem, a pozostali rywale odpuścili ten atak.

Przez kolejny kilometr Chaves uciekał przed Dumoulinem, natomiast z grupy faworytów nie było ataków. Dopiero na 1000 metrów przed metą ruszyli Dani Navarro (Cofidis) i Moreno, ale ich akcję skasował Majka, a chwilę później kontratakował Daniel Martin (Cannondale-Garmin). Irlandczyk oderwał się od grupy i zbliżał się do Dumoulina, ale żaden z nich nie był już w stanie dogonić Chavesa, który miał bezpieczną przewagę. Na ostatnich metrach podjazdu Kolumbijczyk był niezagrożony i linię mety minął 5 sekund przed Martinem i Dumoulin, za którymi finiszowali faworyci wyścigu.