Młody, zaledwie 21-letni Australijczyk, odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w Wielkim Tourze i cyklu World Tour. Kolarz Orica GreenEdge, który miał wcześniej na koncie kilka miejsc na podium dużych wyścigów, tym razem jednak pokazał pełnię swoich umiejętności i pewnie pokonał najlepszych sprinterów z peletonu. Na finiszu w Alcala de Guaidara Ewan umiejętnie ustawił się za swoimi najgroźniejszymi rywalami do końca czekał ze swoim atakiem na trudnej końcówce. Australijczyk ruszył do przodu na 150 metrów przed metą i nie pozostawił rywalom złudzeń, kto był najmocniejszy na finiszu. Za jego plecami linię mety minęli doświadczeni John Degenkolb (Giant-Alpecin) i Peter Sagan (Tinkoff-Saxo).
„To bez wątpienia najszczęśliwszy dzień w mojej karierze. Pokonać najlepszych sprinterów na świecie, a zwłaszcza Sagana i Degenkolba, wiele dla mnie znaczy. Ścigać się z nimi to zaszczyt, ale pokonać ich to coś niesamowitego” – powiedział kolarz Orica GreenEdge, który przyznał też, że nie spodziewał się zwycięstwa – „nie wiedziałem, czego się spodziewać. Nigdy wcześniej nie wygrałem wyścigu World Tour i spodziewałem się, że będzie piekielnie trudno” – dodał. Ewan tradycyjnie też pochwalił i podziękował swoim kolegom z ekipy – „to był bardzo trudny finisz, ale moi koledzy wykonali świetną pracę, doprowadzając mnie do podnóża wzniesienia na czołowej pozycji. Gdyby nie oni, nie wygrałbym dziś. Wierzyli we mnie, a gdy koledzy w ciebie wierzą, sam zaczynasz wierzyć w siebie” – zaznaczył Ewan. Kolarz Orica GreenEdge przyznał też, że to najpewniej jego ostatnie zwycięstwo w tegorocznej Vuelcie, gdyż niedługo zamierza wycofać się z hiszpańskiego wyścigu i skupić się na przygotowaniach do Mistrzostw Świata, gdzie będzie walczył o medale w kategorii młodzieżowców.
Kolejny raz na podium, ale bez zwycięstwa, znalazł się Sagan, choć dwa dni wcześniej przerwał swoją passę bez wygranej. Jednak zarówno wczoraj, jak i dziś, Słowak był blisko triumfu – „pewnie zapłaciłem za swój wysiłek na wczorajszym etapie. Ale chcemy wygrywać każdego dnia, nawet kiedy etapy są trudniejsze” – przyznał Sagan, który w ostatnich trzech dniach zawsze meldował się w pierwszej trójce etapu, „jutro będę się bardziej oszczędzał. To będzie etap dla Rafała Majki, który jest naszym liderem i na niego będziemy jutro pracować. Ja nie będę walczył w końcówce” – stwierdził Sagan. Słowak umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji punktowej i po 5. etapie ma już 25 punktów przewagi nad Degenkolbem.
Jak zauważył Sagan, 6. etap wyścigu będzie areną zmagań faworytów klasyfikacji generalnej, choć etap z metą na Sierra de Cazorla nie jest szczególnie wymagający. Premia górska 3. kategorii, usytuowana na mecie, może wprowadzić niewielkie zmiany i faworyci bardziej niż o klasyfikację generalną będą walczyć o etap i bonifikatę czasową. Będzie to też dobra okazja by przetestować swoją formę i zobaczyć przy tym, jak pojadą rywale.