VaE: 4. etap dla Valverde

Sagan i Valverde stoczyli wyrównany bój na ostatnich metrach etapu, biegnących lekko pod górę. Słowak i Hiszpan, dwaj najszybsi kolarze w stawce, starli się o zwycięstwo etapowe i tym razem do Valverde okazał się szybszy, pokonując nieznacznie Sagana, który nie był w stanie sprostać tempu narzuconemu przez Valverde, wyprzedzając jeszcze Nicolasa Roche’a (Team Sky). Za tą dwójką finiszował Dani Moreno (Katiusza), natomiast na ósmym miejscu uplasował się Rafał Majka (Tinkoff-Saxo), który wcześniej jechał bardzo aktywnie na czele zasadniczej grupy.

Prowadzenie w wyścigu zachował Johan Esteban Chaves (Orica GreenEdge), który dziś był 10. i wciąż ma 5 sekund przewagi nad Tomem Dumoulin (Giant-Alpecin). Majka w klasyfikacji generalnej awansował na 17. miejsce.

Liczący niespełna 210 kilometrów etap z Estepony do Vejer de la Frontera był niemalże całkowicie płaski, poza samą końcówką, która była zbyt trudna dla sprinterów, jednak stanowiła doskonałą okazję dla kolarzy wybuchowych, by powalczyć o zwycięstwo i bonifikaty czasowe.

Początek należał do uciekinierów, którzy w liczbie sześciu ruszyli do ataku. Mickael Delage (FDJ.fr), Bert Jan Lindeman (LottoNL-Jumbo), Nikolas Maes (Etixx-Quick Step), Jimmy Engoulvent (Europcar), Kristijan Durasek (Lampre-Merida) i Markel Irizar (Trek Factory Racing) odjechali od peletonu na kilometrze zero i szybko zbudowali bardzo dużą przewagę. Po 30 kilometrach ścigania strata peletonu, prowadzonego przez ekipę Orica GreenEdge, sięgała 13 minut i nic nie wskazywało na to, by peleton zamierzał szybko kasować tę ucieczkę. Po 70 kilometrach różnica wciąż była większa niż 10 minut i dopiero gdy do pracy na czele zasadniczej grupy włączyli się kolarze Tinkoff-Saxo, zaczęła szybciej spadać. Gdy przewaga uciekinierów wynosiła już mniej niż minutę, na 20 kilometrów przed metą kontratakowali Irizar i Engoulvent, ale ich wysiłki także nie przyniosły efektów i oni także, na 11 kilometrów przed kreską, zostali doścignięci.

Powoli do przodu przesuwali się faworyci wraz ze swoimi pomocnikami. Trudna końcówka, z ponad kilometrową ścianką i finiszem biegnącym pod górę, zdawała się być idealna dla specjalistów od klasyków, których w peletonie nie brakowało. Po tym, jak ekipa Tinkoff-Saxo naciągnęła grupę na podjeździe, zaatakował Tosh Van der Sande (Lotto Soudal), a jego akcję poprawił Pello Bilbao (Caja Rural-Seguros RGA). Hiszpan do mety miał jeszcze ponad trzy kilometry, a na jego plecach siedzieli już faworyci wyścigu, chcący walczyć o zwycięstwo. Kolarz Caja Rural został doścignięty na 2 kilometry przed metą i kilkaset metrów dalej ruszył Samuel Sanchez (BMC Racing Team). Za Hiszpanem pogonił Nicolas Roche (Team Sky) i ta dwójka zyskała kilka sekund przewagi na zjeździe i rozpoczęli ostatnie 500 metrów z niewielkim zapasem. Pościg prowadził Dani Moreno (Katiusza), za nim jechał czujnie Rafał Majka (Tinkoff-Saxo), dalej Alejandro Valverde (Movistar) i Peter Sagan (Tinkoff-Saxo).

Majka podkręcił tempo na ostatnim wzniesieniu, kasując atak Sanchezha, a potem poprawił Carlos Barbero (Caja Rural-Seguros RGA). Zarówno Hiszpan, jak i jadący jeszcze wtedy z przodu Roche zostali błyskawicznie doścignięci, gdy do walki ruszyli Valverde z Saganem. Hiszpan wysunął się na czoło, Słowak był na jego kole, ale gdy chciał go minąć, został przyblokowany przez Roche, co kosztowało go utratę rytmu i ostatecznie zwycięstwo. Valverde minął linię mety tuż przed Saganem i Moreno, a dalej finiszowali Roche i Jose Goncalves (Caja Rural-Seguros RGA).